Wciąż nie milkną echa sobotnich wyborów w radomskich strukturach Platformy Obywatelskiej. Dariusz Wójcik, wiceprzewodniczący Prawa i Sprawiedliwości w Radomiu przekonuje, że ma informacje i to z PO, że wybory mogły zostać sfałszowane.
– Rzeczywiście w tej Platformie nie za dobrze się dzieje. Chociaż takie hasło „nic tak nie cieszy jak porażka przyjaciela”, cieszę się, że się między sobą kłócą. Ale czasami zakrawa to o takie głębokie czasy stalinizmu, bo jeżeli jednego radnego, czy tam jedną osobę łapią na tym, jak próbuje fałszować wybory, jedna strona. Druga strona wprowadza dyscyplinę i obowiązek robienia zdjęć kart do głosowania, pokazania brygadziście, który stoi gdzieś tam na rogu i brygadzista spisuje na karteczkę, jak kto głosował, to czy nie są to czasy stalinizmu? – zapytał Dariusz Wójcik, wiceprzewodniczący radomskich struktur PiS.
O sfałszowaniu wyborów oraz robieniu zdjęć kartom wyborczym nic nie wie Wiesław Wędzonka, który był jednym z kandydatów na przewodniczącego radomskiej Platformy Obywatelskiej.
– Nie mam pojęcia, bo od tego jest przewodniczący komisji, który powinien reagować na takie rzeczy i pewnie reagował, jeśli to miało miejsce. Ale wydaje mi się, że to chyba jednak niemożliwe. Mój mąż zaufania, akurat to była pani, na pewno z mojej strony nie było takich elementów, które by zmuszały kogokolwiek do robienia zdjęcia i przedstawiania dowodu głosowania. Z mojej strony na pewno takich rzeczy nie było, a czy druga strona to stosowała? Oto proszę zapytać albo pana przewodniczącego albo jego pełnomocnika – odparł Wiesław Wędzonka, radny PO.
I za tą radą zadaliśmy to pytanie radnej Marcie Michalskiej – Wilk, która była pełnomocnikiem Rafała Rajkowskiego, który wybory na przewodniczącego wygrał.
– Chciałabym, żeby pan przewodniczący Wójcik powiedział konkretnie od jakiej osoby ma takie informacje. Mnie jest tylko bardzo przykro, że te nieprawdziwe informacje gdzieś krążą i są rozpowszechniane. Ja na wyborach w PO byłam cały dzień. I muszę powiedzieć, że wybory były w pełni demokratyczne. Wszyscy członkowie Platformy mieli taki sam głos i były takie warunki stworzone, aby w sposób spokojny, w sposób zgodny ze swoim sumieniem, przekonaniami, ten głos mogły oddać. Żadna taka sytuacja nie miała miejsca, że ktoś musiał robić jakieś zdjęcia czy pokazywać karty na kogo głosował. Absolutnie nic takiego nie miało miejsca – dodała Marta Michalska – Wilk, radna PO.
Wygląda na to, że to jeszcze nie koniec emocji związanych z wyborami w PO. Za kilka dni przyjdzie bowiem moment na wybór nowego zarządu lokalnych struktur partii.