Gorączka przedświątecznych przygotowań trwa. Okazuje się, że również wiele, wiele lat temu na radomskiej wsi przed Świętami Bożego Narodzenia było do wykonania wiele prac.
A wszystko po to, aby już w samą Wigilię oraz w pierwszy i drugi dzień świąt jak najwięcej czasu spędzić z najbliższymi. Przygotowania zaczynano od zgromadzenia żywności.
– Na radomskiej wsi dokonywano w grudniu świniobicia tak, żeby nawet w tych biedniejszych rodzinach można było podczas świąt spróbować potraw mięsnych. Oczywiście specjalnie przystrajano izbę świąteczną, izbę białą, paradną tam, gdzie rodzina, bliscy, zbierali się do uczty wigilijnej. W naszym regionie była to specyficzna oprawa, ponieważ z gałązek drzew iglastych przypominających krzyżyki robiono taki pas gałązek, który znajdował się na wysokości 2/3 ścian – wyjaśnił Marcin Stańczuk z Muzeum Wsi Radomskiej.
Pas gałązek miał w magiczny sposób chronić rodzinę przed ingerencją sił nieczystych. Przed świętami wykonywano również różne ozdoby choinkowe.
– Wcześniej nie można było kupić fabrycznie wykonanych bombek, dlatego też w gronie rodzinnym, z tego co było pod ręką, ze słomek, bibuły, papieru, orzechów, wykonywano różnego rodzaju ozdoby w kształcie Mikołajów, skrzatów, baletnic – dodał Marcin Stańczuk.
Ozdoby wieszano na choinkach, jak również na podłaźniczkach. A czym różniła się ona od współczesnego, świątecznego drzewka? To wyjaśnimy w piątkowym wydaniu DZIENNIKA.