Miejski Zarząd Dróg i Komunikacji w Radomiu wraz z Krajowym Rejestrem Długów prowadzi kampanię informacyjną, która ma na celu przestrzec osoby, które korzystają z komunikacji, ale nie uiszczają za to stosownej opłaty.
Chodzi tu po prostu o „gapowiczów”, którzy nie kasują biletów. Każdego roku w Radomiu kontrolerzy ujawniają kilka tysięcy osób, które jeżdżą „na gapę”.
– Kontroli jest sporo, bo średnio, na przestrzeni miesiąca przeprowadzamy około 7800 kontroli w autobusach komunikacji miejskiej. I średnio również kontrolerzy ujawniają około 3800 pasażerów jadących bez ważnego biletu albo dokumentu uprawniającego do przejazdu darmowego, lub zniżki – poinformował Dawid Puton, rzecznik MZDiK w Radomiu.
W Radomiu jest rekordzista, który za „jazdę na gapę” będzie musiało słono zapłacić.
– Rekordzista w Radomiu, bo oczywiście taki jest, ma w systemie wystawionych, uwaga, 226 wezwań do zapłaty. Opiewają one na kwotę niewiele ponad 43 tys. zł – dodał Dawid Puton.
Konsekwencje za korzystanie z komunikacji miejskiej bez ważnego biletu mogą być bardzo poważne.
– Potrójne wyłudzenie przejazdu, bo inaczej powiedzieć nie można niż tylko o wyłudzeniu, grozi kara grzywny, karą ograniczenia wolności, a nawet karą więzienia. Jednocześnie wpisujemy takich „gapowiczów” do Krajowego Rejestru Długów, a to skutkuje na przykład tym, że będą mieli duże problemy z uzyskaniem czy to kredytu na mieszkanie, czy długoterminowej umowy na telefon, Internet. Więc te konsekwencje tak naprawdę nie są małe – zakończył Dawid Puton, rzecznik MZDiK w Radomiu.
Warto dodać, że co miesiąc prawie 200 osób składa w siedzibie Miejskiego Zarządu Dróg i Komunikacji w Radomiu odwołania od wezwań do zapłaty. Najczęściej są to ci pasażerowie, którzy w trakcie kontroli mieli ważną kartę miejską, ale zapomnieli ją ze sobą zabrać. Takie osoby są wtedy obciążane jedynie opłatą manipulacyjną w wysokości 12 zł.