Październik z przytupem rozpoczęło Mazowieckie Centrum Sztuki Współczesnej „Elektrownia”. Od piątku można oglądać tam wystawę dzieł Mieczysława Knuta pt.: „Ku transcendencji”.
– Twórczość jego obserwuje od samego początku. Od czasów kiedy robił coś czego nikt inny nie robił, a mianowicie naśladował np. płótno z jego wszystkimi elementami malowane na płótnie, ale płótno to rzeczywiste było oczywiście pokryte gładko, natomiast całą strukturę tego płótna malował artysta – mówi Bożena Kowalska, autorka książki „Mieczysław Knut. Ku transcendencji”.
– Przekaz ma charakter nawet powiedziałbym teologiczny, bo te wszystkie obrazy powstały z inspiracji apofatyzmem, czyli tzw teologią negatywną 02:37 02:50 tytuł wystawy „Ku transcendencji” 02:52 03:00 też jakby kierunkuje w tą stronę. Jedna z klasycznych definicja transcendencji to jest to, co się wymyka, to czego nie możemy dotknąć zobaczyć – mówi Mieczysław Knut, artysta.
Charakterystyczną cechą tych obrazów są iluzyjne faktury i mocno ascetyczna kolorystyka. Kolorem dominującym jest biel zawsze traktowana jako symbol, jako kolor pozamaterialnego absolutu. Wszystkie obrazy zostały namalowane wypracowaną przez autora unikalną techniką rozwarstwiania farb akrylowych
– To jest moja trzecia wystawa w Radomiu. Z tym, że ta wystawa ma charakter przekrojowy. W związku z tym obrazy, które tu są pochodzą z różnych okresów najstarszy jest z 1983 roku zatytułowany „blizna” i tu jeszcze w tej sali, w tej części wystawy są jeszcze obrazy z serii „Morton Feldman”, „Asketes”, „Ikos” – dodaje artysta,
– W drugiej części są nowsze prace, to są ikony, które powstawały od 2012 roku do dzisiaj. Te ikony są troszeczkę inaczej wyeksponowane. Zależało mi na tym, żeby nie było dystansu, takiego tradycyjnego dystansu jaki jest między oglądającym a obrazem, dlatego one są w ten sposób przedstawione, żeby każdy musiał podejść i nachylić się nad obrazem – słyszymy od artysty.
Mieczysław Knut to absolwent Państwowej Wyższej Szkole Sztuk Plastycznych w Gdańsku. Doktorat ukończył na ASP w Warszawie w 2005 roku, habilitacje na ASP w Łodzi w 2012 roku.
– Interpretacyjne możliwości tego elementu sakralnego, który jest bardzo ważny w jego twórczości, są bardzo szerokie i możliwości są rozległe. Myślę, że to jest zjawisko niesłychanie rzadkie dzisiaj – podsumowuje Bożena Kowalska.
Wystawę będzie można oglądać do 5 grudnia.