Od soboty znamy nazwisko nowego przewodniczącego radomskich struktur Sojuszu Lewicy Demokratycznej. Marcin Dąbrowski pokonał w wyborach Waldemara Kaczmarskiego i stosunkiem głosów 36 do 25 wygrał wyścig o stanowisko szefa SLD. Zapytaliśmy nowego przewodniczącego m.in. o plany związane z partią, która wiele lat temu była liderem na politycznej mapie Polski.
Marcin Dąbrowski nie kryje zadowolenia z wyboru jakiego w sobotę dokonali działacze SLD.
– Na razie trzeba gratulować, gratulować całej partii, nowej koncepcji organizacyjnej, koncepcji programowej. W 2018 roku będzie pierwsza weryfikacja nowego wyboru, nowych władz – uważa nowy przewodniczący SLD.
Teraz ma przyjść czas na nowe porządki. Na początek w kołach, które oparte są na 5-ciu okręgach wyborczych. Sondaże nie dają SLD zbyt dużego dowodu na społeczne poparcie. To jednak nowego przewodniczącego to nie zraża.
– Widzę, że mamy szansę dostać się do parlamentu, ale to w odległym czasie. Natomiast musimy skupić się na samorządzie, bo tak naprawdę tu jest potencjał – mówi Marcin Dąbrowski.
Wszystko za sprawą młodych ludzi, którzy mają stanowić o nowym, świeższym wizerunku radomskich struktur SLD. Nie oznacza to jednak, że z doświadczenia starszych działaczy nowe kierownictwo czerpać nie będzie.
– Struktury już się odmłodziły – twierdzi Dąbrowski. – Patrząc na nazwiska i patrząc na osoby z zarządu i rady miejskiej, nie ma wątpliwości. – Natomiast będziemy czerpać z doświadczenia osób, które w tej polityce są od dłuższego czasu i mają większe niż my doświadczenie. My młodzi mamy charyzmę, nadążamy za czasami, które są inne niż 15 czy 20 lat temu. Natomiast doświadczenie polityczne zawsze zostaje. To zrównoważenie. Tego nam potrzeba – uważa Marcin Dąbrowski.
Marcin Dąbrowski podkreśla, że cały czas wierzy w siłę SLD, dlatego nie boi się wyzwania, jakim jest przewodniczenie radomskim strukturom.