Radom nie ma szans na pozyskanie zewnętrznego dofinansowania na budowę systemu komunikacji tramwajowej. Tak wynika z dokumentów dotyczących Regionalnego Programu Operacyjnego oraz programu „Infrastruktura i środowisko”. Dyskusja o tramwaju powróciła za sprawą polityków Platformy Obywatelskiej podczas ostatniej, samorządowej kampanii wyborczej. Za to działanie działaczy PO krytykują przedstawiciele Prawa i Sprawiedliwości.
Na taki widok w Radomiu nie ma co liczyć. I nie chodzi o palmę, ale o tramwaj. Okazało się, że Radom nie ma praktycznie żadnych szans na pozyskanie zewnętrznego wparcia na budowę trakcji i torowisk dla tramwajów. Dofinansowanie transportu szynowego może pochodzić z dwóch źródeł: albo z Regionalnego Programu Operacyjnego Województwa Mazowieckiego albo z programu operacyjnego „Infrastruktura i środowisko”.
– W RPO jest zapis, który mówi, że dofinansowanie jest przyznawane na transport szynowy o znaczeniu regionalnym. Na pewno tramwaj miejski takich warunków nie spełni. W przypadku programu operacyjnego „Infrastruktura i środowisko” szczegółowe zapisy mówią o miastach, w których do Zintegrowanego Instrumentu Terytorialnego jest wpisany transport szynowy – wyjaśnił Jerzy Zawodnik, wiceprezydent Radomia.
A jak wiemy, na terenie województwa mazowieckiego tylko Warszawa została zakwalifikowana do Zintegrowanego Instrumentu Terytorialnego. Tym samym Radom nie ma skąd wziąć pieniędzy na tramwaj. Dyskusja na temat tramwaju w Radomiu powróciła za sprawą polityków Platformy Obywatelskiej przy okazji samorządowej kampanii wyborczej. I właśnie za to polityków PO krytykuje radny Jakub Kowalski z Prawa i Sprawiedliwości.
– To było takie magiczne zaklęcie wyborcze. Recz, którą posługiwano się zupełnie fałszywie w kampanii wyborczej. Dzisiaj wychodzi hipokryzja kampanii wyborczej, obłuda niektórych polityków, którzy brali w niej udział – powiedział Jakub Kowalski, przewodniczący klubu radnych PiS.
Inne zdanie na ten temat ma wiceprezydent Jerzy Zawodnik.
– Wtedy nie były jeszcze znane zapisy szczegółowego opisu priorytetów tych programów. Dzisiaj mówimy już szczegółach, znamy te dokumenty i wiemy niestety, że trochę zostaliśmy wyrzuceni w przypadku transportu szynowego poza nawias – stwierdził wiceprezydent Zawodnik.
I tym samym Radom nie dołączy do Olsztyna. Tam po kilkudziesięciu latach przerwy, kosztem kilkuset milionów złotych, tramwaj służy mieszkańcom. U nas pozostaną jedynie projekty i plany sprzed lat.