Założenia były proste. Miało być szybko, łatwo i przyjemnie. I tak też się stało. Środowy mecz Cerrad Czarnych z MKS-em Będzin skończył się po niecałych dziewięćdziesięciu minutach. Dwa wysoko wygrane sety oraz trzecia partia na przewagi pozwoliły radomianom dopisać do ligowej tabeli trzy „oczka”. Dzięki zwycięstwu 3:0 „Wojskowi” nie tylko awansowali w tabeli Plusligi, ale mogli również podbudować morale po pechowym meczu w Olsztynie.
Cerrad Czarni do środowego meczu przystępowali po niezbyt udanym spotkaniu z Indykpolem AZS Olsztyn. Podopieczni trenera Raula Lozano przegrali wówczas po tie-breaku z ligowym średniakiem i do Radomia mogli przywieźć tylko punkt.
Najlepszym sposobem na zatarcie złych wspomnień z tego spotkania byłoby zwycięstwo z kolejnym rywalem. I tu nadarzyła się do tego doskonała okazja. MKS Będzin, z którym przyszło zmierzyć się radomianom, to obecnie najsłabsza ekipa w Pluslidze. Tylko dwa zwycięstwa w dziewiętnastu meczach podopiecznych trenera Stelio DeRocco mówią same za siebie. Jednak, jak wielokrotnie pokazała plusligowa rzeczywistość, niespodzianki często się w tym sezonie zdarzają. Dlatego również i do tego spotkania radomianie przystąpili jak do każdego innego.
Już premierowa odsłona tego meczu pokazała wyższość Cerrad Czarnych nad drużyną z Będzina. Set wygrany do 15 pozwolił radomianom dobrze wejść w to spotkanie. Znakomicie funkcjonował radomski blok, dobra zagrywka, świetne obrony oraz skuteczny atak. Zespół z Będzina na boisku nie miał właściwie nic do powiedzenia. Błędy własne, nieskuteczne ataki, a przede wszystkim dobra gra przeciwnika pogrążyły drużynę prowadzoną przez trenera Stelio DeRocco.
Drugi set to właściwie kontynuacja dobrej gry z pierwszej partii. Najważniejsze dla radomian było utrzymanie skutecznego bloku, ataków na wysokim procencie oraz poprawienie przyjęcia. I to się udało. Kolejną partię Cerrad Czarni wygrali do 18. Zatem „jedno” oczko było już pewne. Jednak radomianie walczyli o pełną pulę i jak najszybsze zakończenie zwycięstwem tego spotkania.
Trzecia partia była najbardziej zacięta ze wszystkich. Podopieczni trenera Raula Lozano doskonale weszli w ten set. 4:0 i 3 asy serwisowe Bartłomieja Bołądzia pozwoliły kibicom zgromadzonym w hali radomskiego MOSiR-u na nadzieję, że ten set – podobnie jak poprzednie partie – skończy się wysokim zwycięstwem. Jednak siatkarze Cerrad Czarnych chcieli chyba zapewnić kibicom dodatkowe emocje i podnieść ciśnienie. Od stanu 5:5 do końca partii, radomianie i będzinianie szli łeb w łeb. Drużyna Cerrad Czarnych wygrała ostatecznie tego seta 26:24 i cały mecz 3:0.
Świetne spotkanie zaliczył Bartłomiej Bołądź, którego wysoka skuteczność w ataku oraz dobre zagrywki w dużej mierze przyczyniły się do końcowego triumfu. Nic więc dziwnego, że to do atakującego Cerrad Czarnych trafiła statuetka MVP.
Radomianie nie mają wiele czasu na odpoczynek. Już w piątek siatkarze ruszają do Kielc, gdzie w sobotę rozegrają kolejne spotkanie z miejscowym Effectorem. Pierwszy mecz obu ekip w tym sezonie zakończył się zwycięstwem Cerrad Czarnych 3:1. Radomscy siatkarze po dzisiejszym zwycięstwie są nastawieni bojowo przed spotkaniem z kielczanami i zapowiadają walkę o trzy punkty. Po zwycięstwie nad MKS-em Będzin radomianie awansowali na piąte miejsce w ligowej tabeli.