To miała być tylko formalność. A była ciężka przeprawa. Cerrad Czarni Radom w piątkowy wieczór podejmowali dwunastą drużynę Plusligi BBTS Bielsko-Białą. Podopieczni trenera Raula Lozano mieli, a właściwie powinni, ten mecz wygrać za 3 punkty. Punkty są, ale „tylko” dwa. Jednak w perspektywie całego spotkania należy się z nich cieszyć, bo mogło być znacznie gorzej.
Po wygranej 3:1 z Effectorem Kielce na „Wojskowych” czekał kolejny, wydawać by się mogło, łatwy rywal. BBTS Bielsko-Biała to drużyna z końca tabeli. 15 porażek i 5 zwycięstw to bilans podopiecznych byłego reprezentanta Polski, a obecnie szkoleniowca zespołu Krzysztofa Stelmacha. Zatem zdobycie trzech punktów przez Cerrad Czarnych powinno być właściwie formalnością.
W wyjściowej „szóstce” trener Raul Lozano postawił na Zacka La Caverę. Atakujący radomskiej drużyny został jednak kilka razy zmieniony na Bartłomieja Bołądzia. Cerrad Czarni musieli radzić sobie również bez Nevena Majstorovica, który zmaga się z chorobą. Trener Raul Lozano rotował składem jak tylko można. Na boisku zaprezentowali się wszyscy zawodnicy poza środkowym Jakubem Zwiechem.
Pierwszy set to właściwie od samego początku prowadzenie gości, którzy z każdym punktem powiększali przewagę. Skuteczny blok i atak, dobra zagrywka oraz obrona to był klucz do sukcesu bielskiej ekipy. Zdezorientowani po pierwszym secie radomianie próbowali zrehabilitować się w drugim secie. Cerrad Czarni nie zdołali utrzymać pięciopunktowego prowadzenia po pierwszej przerwie technicznej i przegrali drugiego seta do 23.
Bielszczanie nie zdołali jednak utrzymać swojej dobrej gry w kolejnych setach. Błędy własne oraz powrót na właściwe tory radomskiego zespołu spowodował, że podopieczni Raula Lozano wygrali kolejne dwie partie i doprowadzili do remisu w tym meczu. Nakręceni zwycięstwem w trzecim i czwartym secie Cerrad Czarni koncertowo zagrali w tie-breaku. Pokazali swoje siatkarskie umiejętności i wolę walki o każdą piłkę.
Siatkarskie przysłowie „Kto nie wygrywa 3:0, przegrywa 2:3” tym razem sprawdziło się w przypadku Bielska-Białej. Drużyna BBTS-u mogła powalczyć w tym spotkaniu o komplet punktów, jednak, na szczęście dla Cerrad Czarnych, zawodnicy z Podbeskidzia wywieźli z Radomia „tylko” punkt. Bielszczanie w tym spotkaniu nie zaprezentowali się jak drużyna z końca tabeli. Udowodnili, że 12. lokata nie jest dla nich zasłużona. Nie zmienia to jednak faktu, że radomianie zagrali po prostu słabe spotkanie. Widać, że Czarni wciąż walczą o odzyskanie swojej formy z początku sezonu. Brak dobrej dyspozycji Wojciecha Żalińskiego też z pewnością nie napawa kibiców optymizmem.
Teraz podopiecznych trenera Raula Lozano czeka trudne zadanie. Wyjazd do Rzeszowa i mecz z Asseco Resovią to będzie prawdziwe wyzwanie. To spotkanie Czarni rozegrają w piątek, 11 marca, o godzinie 18.00. Transmisję z tego meczu przeprowadzi Polsat Sport.