Kilkanaście godzin trwała poniedziałkowa sesja Rady Miejskiej w Radomiu. Ten czas był chyba dla radnych dość intensywny, bo co poniektórym radnym zabrakło zimnej krwi i dali się ponieść emocjom. Radny Szary rzucił do Kazimierza Woźniaka „zamknij pysk”, bo jak sam zaznacza emocje wzięły górę. Radny co prawda przeprosił, ale to zachowanie stało się z kolei tematem przewodnim oświadczenia radnej Marty Michalskiej-Wilk.
– Nie tylko ja się nie zgadzam. Radni, którzy to słyszeli i mieszkańcy, którzy potem to oglądali są oburzeni. Takie słowa nigdy nie powinny paść z ust radnego w stosunku do drugiego radnego. Możemy się spierać, możemy się różnić w poglądach, ale ta dyskusja powinna zawsze być na odpowiednim poziomie i zawsze musimy mieć do siebie szacunek – mówi radna PO Marta Michalska-Wilk.
– To była ustawka, to było celowe podgrzewanie atmosfery przez pana prezydenta i jego żołnierzy. Tam nie próbowano dochodzić prawdy, tam był atak na mnie – mówi o poniedziałkowej sesji radny Marek Szary.
Radna Michalska-Wilka jeszcze kilka miesięcy temu sama nie stroniła od wulgarnych wypowiedzi na portalu społecznościowym. Jeden, w którym swoją wypowiedź kierowała do użytkownika nazwanego Stanisław Werner okrasiła sformułowaniem „pier***ij się w pusty łeb”.
– Ten wpis był po kontem, które jest prowadzone przez hejtera, który loguje się przez zagraniczne serwery. On robi to tylko po to, żeby obrażać i oczerniać innych. Ja nie jestem w stanie ani przeprosić, ani merytorycznie z taką osobą porozmawiać, bo po prostu ta osoba nie istnieje – argumentuje Marta Michalska-Wilk.
– Pani radna jest ostatnią osobą, która powinna się wypowiadać w sprawie języka na poniedziałkowej sesji. Pani radna Michalska-Wilk wielokrotnie obrażała nas i moją formację – odpowiada radny Marek Szary.
Tyle, że jak zwraca uwagę Marta Michalska-Wilk takie sformułowanie jak „zamknij pysk” podczas sesji wypowiedziane przez radnego, powinno być podstawą do wyciągnięcia odpowiednich konsekwencji.
– Uważam, że powinniśmy zacząć dyskusję na ten temat, Można wprowadzić zmiany w regulaminie, może wystarczy tylko komisja regulaminowa. Ale takie zachowania na pewno powinny być piętnowane i uznawane za naganne – uważa radna Michalska-Wilk.
– Nie jestem z tego dumny. Przeprosiłem za to pana radnego Woźniaka, przeprosiłem pana prezydenta za nazwanie go „próżniakiem”. Moja wypowiedź nie była bez przyczyny, bo to było 11 godzin bezpośrednich ataków na moją osobę – argumentuje radny Szary.
Nie ulega więc wątpliwości, że poziom dyskusji niektórych radnych podczas sesji, delikatnie mówiąc, najwyższych lotów nie jest. Aż strach pomyśleć, jakimi jeszcze wypowiedziami uraczą nas radni w czasie zbliżającej się wielkimi krokami samorządowej kampanii wyborczej.