Strażnik miejski, który został zwolniony z pracy za zachowanie podczas przepychanki, do której doszło 24 czerwca na ulicy Żeromskiego pomiędzy sympatykami Komitetu Obrony Demokracji i Młodzieży Wszechpolskiej został przywrócony do pracy.
Strażnik, o który mowa, złożył pozew do sądu pracy. Teraz okazuje się, że sprawa w sądzie nie odbędzie się.
– Została zawarta ugoda w dniu 14 września. Od piątku jest przywrócony do pracy i od piątku pracuje w straży miejskiej. Co jest powodem przywrócenia do pracy? Powodami są rażące błędy proceduralne, ponieważ strażnik, o którym mówimy jest w zarządzie związków, natomiast opinia związków była negatywna, co do zwolnienia pracownika. Związek się wypowiedział, że nie wyraża zgody na zwolnienie pracownika z pracy. Natomiast komendant zwolnił pracownika – wyjaśnił Edmund Nowocień, p.o. komendanta Straży Miejskiej w Radomiu.
I właśnie to, że zwolniony strażnik jest w zarządzie związku zawodowego zadecydowało o przywróceniu go do pracy.
– To tylko potwierdza to czym uzasadniałem swoją decyzję o odwołaniu pana komendanta Pawła Góraka. Przypominam, mówiłem wtedy o braku rzetelności. Tej rzetelności zabrakło w wyjaśnianiu okoliczności zdarzeń z 24 czerwca i również w wyciąganiu konsekwencji wobec winnych strażników miejskich. To tym bardziej utwierdza mnie w przekonaniu, że miałem rację odwołując pana komendanta Pawła Góraka – stwierdził Radosław Witkowski, prezydent Radomia.
Jednocześnie prezydent Witkowski ostro ocenił sam proces zwolnienia z pracy strażnika miejskiego.
– Były sekretarz miasta, pan Rafał Czajkowski, komentując odwołanie pana komendanta Góraka stwierdził, że to wypowiedzenie jest gniotem. Ja dziś cytując klasyka mogę powiedzieć, że gniotem okazała się cała operacja ukarania strażnika miejskiego przez komendanta Pawła Góraka – dodał prezydent Witkowski.
Tymczasem Paweł Górak, były komendant Straży Miejskiej w Radomiu zapewnia, że dopełnił wszelkich procedur związanych ze zwolnieniem swojego ówczesnego pracownika.
– Wszystkie procedury, które ciążyły na mnie, jako pracodawcy, zostały wykonane. I nieprawdą jest jakoby pracodawca nie mógł zwolnić członka zarządu związku zawodowego. Zaczerpnąłem opinii od związków zawodowych. Ta opinia była co prawda negatywna, natomiast prawem każdego pracodawcy, jeżeli zaistnieją takie przyczyny, jest rozwiązanie umowy z pracownikiem – oświadczył Paweł Górak, były komendant Straży Miejskiej w Radomiu.
Podobną opinię na ten temat ma również Rafał Czajkowski, były sekretarz miasta, który w tamtym czasie nadzorował pracę straży miejskiej.
– Fakt jest bezsporny jeden, że ten, kto zwalnia musi być przekonany, że to do czego doszło, a przypomnę, że było wiele mowy o jakiś dantejskich scenach, rażących zaniedbaniach, więc jeżeli faktycznie tak stwierdzamy to powinniśmy nie bać się w sądzie pracy pójść i bronić naszego stanowiska, bo przynajmniej w mojej ocenie, ale ja się mogę oczywiście mylić, od tego jest sąd pracy, żeby rozstrzygać, czy ktoś kto jest w mundurze, nie udziela pomocy, wsiada do samochodu i odjeżdża bez wątpienia naraża na szwank jednostkę – powiedział Rafał Czajkowski, były sekretarz miasta.
Jednocześnie Rafał Czajkowski przekonuje, że prawo pozwala na zwolnienie z pracy osoby, która zasiada w zarządzie związku zawodowego.
– Oczywiście można zwolnić związkowca. Oczywiście, że można. Fakt bycia w związkach nie daje nam możliwości robienia tego, co nam się podoba i tak, jak nam się podoba. Oczywiście w przypadku związkowca bez wątpienia ten proces udowadniania w sądzie jest dużo cięższy i dużo mocniej trzeba to zrobić, ale nie należy się wycofywać tylko dlatego, że widzi się jakąkolwiek przeszkodę – uzupełnił Rafał Czajkowski, były sekretarz miasta.
Pawła Góraka w całej tej sprawie dziwi fakt, że jego ówczesny zastępca, a obecnie pełniący obowiązki komendanta straży miejskiej nie sprzeciwiał się zwolnieniu strażnika, który pracował 24 czerwca.
– Natomiast dziwi mnie jedynie argumentacja zastępcy, ponieważ ja mam taką zasadę, że zawsze konsultuję swoje decyzje ze współpracownikami. I tak samo było również w tym przypadku. Konsultowałem sprawę ze swoim zastępcą i wtedy nie miał żadnych uwag w tym temacie – zakończył Paweł Górak, były komendant Straży Miejskiej w Radomiu.
Przypomnijmy, że pozwy do sądu pracy ws. wypowiedzenia umów o pracę złożyli również Paweł Górak oraz Rafał Czajkowski.