Kilka radomskich stowarzyszeń wypowiedziało się negatywnie na temat planowanej przebudowy ulicy Narutowicza.
Przypomnijmy, że pierwszy projekt inwestycji zakłada budowę w tym miejscu dwóch jezdni o szerokości 4,5 metra rozdzielonych pasem zieleni. Każda jezdnia miałaby wydzielony pas dla samochodów i pas dla rowerzystów. Do jezdni miałyby przylegać zatoki do parkowania równoległego, a za nimi powstałyby chodniki.
Według drugiego projektu, ulica Narutowicza miałaby na tym samym odcinku jedną jezdnię o szerokości 7 metrów, czyli dwa pasy po 3,5 metra. Podobnie jak w pierwszym wariancie, do jezdni przylegałyby zatoki do parkowania, a za nimi chodniki. Dodatkowo, po południowej stronie ulicy powstałaby droga dla rowerów, która od chodnika byłaby oddzielona zieleńcem.
Zdaniem przedstawicieli stowarzyszeń, zaproponowane rozwiązania doprowadzą do tego, że na ulicy Narutowicza będą tworzyły się gigantyczne korki. Podobne zdanie na ten temat, jak przekonuje Jarosław Kowalik z Radomskiego Samorządu Obywatelskiego, mają służby ratunkowe. Jako przykład podaje opinię straży pożarnej.
– Zwężenie ulicy Narutowicza będzie powodowało, szczególnie w godzinach szczytu, utrudnienia w dojeździe samochodów straży pożarnej oraz wszystkich służb ratowniczych do pożarów i innych zdarzeń, gdzie zagrożone jest życie i zdrowie ludzkie oraz możliwe straty w mieniu. Obserwując stale zwiększającą się ilości samochodów, jak i przepustowość ulic miejskich należy oczekiwać tylko pogorszenia się płynności jazdy oraz możliwości powstawania korków, przy prawie niezmienionej infrastrukturze drogowej – powiedział Jarosław Kowalik, prezes Stowarzyszenia Radomski Samorząd Obywatelski.
Podobne zdanie ma na ten temat Jarosław Stolarek, były policjant.
– Na przełomie lat 60 i 70 inżynierowie, którzy projektowali ulicę Narutowicza opierali się na nauce, która ma nazwę planowanie przestrzenne. I oni już wtedy przewidywali, że na ulicach Radomia będzie tak duży ruch, że zaplanowali cztery pasy ruchu na ulicy Narutowicza. Zwężenie tej ulicy spowoduje z pewnością, z doświadczenia to wiem, zatory drogowe. Tej płynności ruchu nie będzie – dodał Jarosław Stolarek.
– Zwężenie ulicy Narutowicza może mieć również zły wpływ na Strefę „Łucznik” – przekonuje Cezary Brymora.
– Podstawą funkcjonowania całego tego obszary jest drożność komunikacyjna. Zwężenie ulicy Narutowicza na pewno nie będzie służyło rozwojowi tej Strefy „Łucznik”, a przeznaczenie tego terenu nigdy nie zmieni się. Tam naprawdę nigdy nie będzie domków jednorodzinnych, tam zawsze będą hale przemysłowe, tam zawsze będzie potrzeba ciężkiego transportu, który musi na czas dojechać.
Przeciwko planowanym zmianom jest również Stowarzyszenie Radomianie Razem.
– Ciekawa jest argumentacja podnoszona przez urzędników, w której przekonują, że jakoby przewymiarowana ulica Narutowicza prowokuje kierowców do łamania przepisów, do zwiększania prędkości. I w tym celu należy ją zwęzić, aby kierowców zdyscyplinować. Dosyć pokrętna i szkodliwa argumentacja, moim zdaniem dlatego, że należy się zastanowić nad sensownością budowy autostrad, czy dróg szybkiego ruchu, gdzie na tych drogach kierowcy są narażeni na jeszcze większe pokusy łamania przepisów drogowych – zakończył Jacek Szlegier, wiceprezes Stowarzyszenia Radomianie Razem.
Oprócz tego przedstawiciele stowarzyszeń uważają, że ścieżka rowerowa wzdłuż ulicy Narutowicza nie jest potrzebna, bowiem nowa droga dla rowerów powstała niedawno w parku Planty. Wszystkie uwagi na temat przebudowy ulicy Narutowicza zostały przekazane w ramach konsultacji społecznych, które zakończyły się w czwartek.