Kolejnej ligowej porażki doznali piłkarze ręczni Klubu Sportowego Uniwersytet Radom. Ekipa Mariusza Greli w sobotnie popołudnie dość niespodziewanie przegrała z niżej notowanym ASPR Zawadzkie 27:31.
O przebiegu i wyniku spotkania zadecydowała przede wszystkim bardzo słaba gra radomian w pierwszej odsłonie meczu. Radomianie grali bardzo słabo w defensywie, mieli też problemy ze skutecznością i ostatecznie po pierwszych 30 minutach przegrywali różnicą aż 10 goli. W drugiej połowie Uniwersytet zaprezentował się zdecydowanie lepiej, gonił wynik, ale ostatecznie do wyrównania po prostu zabrakło czasu.
– Nie zagraliśmy pierwszej połowy i w miarę ambitnie graliśmy w drugiej części. Od początku sezonu nie wygraliśmy dwóch meczów z rzędu. Po Zawierciu wraz z drużyną liczyliśmy na to, że uda przełamać się tę passę. Przespaliśmy pierwszą połowę i graliśmy bez zaangażowania, zbyt delikatnie, bez walki. Dobrze bronił wtedy ich bramkarz, który łapał nasza strzały ze skrzydeł czy z kontry. Można być zadowolonym z drugiej połowy i wyciągnąć z niej jakiś pozytyw, bo chłopaki zostawili mnóstwo „serducha” na boisku. Dążyli do odrobienia straty, w pewnym momencie nawet przegrywaliśmy 11 bramkami, więc za to im dziękuję. Dziękuję też za walkę do samego końca, bo pokazali charakter mimo dużej przegranej do przerwy – mówi Mariusz Grela, trener Klubu Sportowego Uniwersytet Radom.
Przed tą kolejką zespół ASPR-u Zawadzkie plasował się tuż za Uniwersytetem i dzięki sobotniemu zwycięstwu wyprzedził beniaminka I ligi. Sytuacja w tabeli robi się dla radomian coraz bardziej trudna – team Mariusza Greli nad przedostatnią w tabeli Politechniką Anilana Łódź ma tylko punkt przewagi. W następnej kolejce Uniwersytet zmierzy się na wyjeździe z KSZO Odlewnia Ostrowiec Świętokrzyski.