Ubrania, lekarstwa czy polskie książki – m.in takie przedmioty członkowie „Kukiz 15” zawiozą Polakom, którzy po II wojnie światowej pozostali na Ukrainie.
– Od pewnego czasu jeździmy do Polaków, którzy tam pozostali. Przed wojną to była duża wieś licząca około 3 tys. mieszkańców. Po wojnie więszkość osób wyjechała, ale zostało około 400 osób i te osoby po upadku Związku Radzieckiego własnym sumptem odbudowały klasztor Karmelitów i kościół, który znajduje się w miejscowości Sąsiadowice – poinformował Artur Łepecki z Kukiz ’15 .
Tym razem jednak działania pomagających nie będę związane jedynie z wyjazdem na kresy wschodnie.
– Postanowiliśmy niejako rozszerzyć formułę wyjazdu. Pan Andrzej Rotkieiwcz zaproponował, że przyjmie w swoim dość obszernym domu grupę polskich dzieci z Sąsiadowic na wakacyjny wypoczynek, połączony ze zwiedzaniem Radomia, poznaniem Polski – powiedział Artur Łepecki.
– Tą grupą docelową są najmłodsi, po to, żeby zachować tę tkankę narodową na tych terenach. Nie można dopuścić do tego, żeby oni odeszli od naszego narodu, bo to są jakby nie było nasi rodacy – dodał Andrzej Rotkieiwcz
Wyjazd na Ukrainę i potem przyjazd dzieci to inicjatywa, która zdaniem obecnych na konferencji, pomimo trudnej przeszłości ma łączyć, a nie dzielić narody. Dodatkowym atutem inicjatywy może być – jak twierdzą działacze – promocja miasta.
Jest to forma turystyczna miasta, mało osób przyjeżdża do Radomia jako turyści, a tutaj będziemy mieć możliwość oprowadzenia po mieście, pokazania najciekawszych miejsc w Radomiu i w jego okolicach – podsumował historyk Michał Pawiński.
Nieustannie także trwa zbiórka darów prowadzona przez działaczy „Kukiz ’15”. Osoby chętne mogą przynosić dary do biura poselskiego Roberta Mordaka, do budynku od strony ul. Moniuszki 23.