Radomscy fighterzy odegrają główną rolę na gali TFL 21, która odbędzie się już 5. września w kozienickim amfiteatrze. Największą grupę stanowią fighterzy spod sztandaru Radomskiego Klubu Taekwon-do, którzy do gali Thunderstrike Fight League przygotowują się pod okiem trenera Giermana Anfinogenowa.
I tak barwy RKT Radom będzie reprezentował Adrian Krogulec, Karol Kutyła, Mateusz Głuch, Michał Pach, Karol Chudzik, Sławomir Kołtunowicz oraz Damian Zuba.
– Było trochę przerwy przez pandemię, ciężko było trenować. Jak ta zaczęła odpuszczać, to spotykaliśmy się tu z chłopakami na Prymusie, także cały czas działamy, jesteśmy w ruchu. Od dwóch miesięcy już mocno przygotowujemy się do gali TFL 21 – powiedział Sławomir Kołtunowicz.
Na gali TFL 20 Sky Tattoo Night Kołtunowicz po 3-rundowym pojedynku musiał uznać wyższość Artura Berezovskyiego. Porażka tylko dodatkowo zmotywowała radomianina, który zapowiada, że w Kozienicach liczy się dla niego tylko zwycięstwo.
– Ludzie spotykają mnie, mówią, że było super widowisko, żebym się niczym nie przejmował. Taki mam charakter, robię to dla siebie. Sprawia mi to przyjemność, chcę się sprawdzać, póki zdrowie pozwala. Jest chęć wygrania, bo po to wchodzimy do klatki – dodał zawodnik Radomskiego Klubu Taekwon-do.
Mikrocykle treningowe Kołtunowicza składają się zarówno z treningów indywidualnych jak i grupowych. Radomianin pracuje nad aspektami technicznymi i taktycznymi z trenerem Giermanem Anfinogienowem. Pod okiem trenera Mateusza Kubica trenuje z kolei nad siłą, motoryką i wydolnością.
– Ja tak jak zawsze powtarzam – jestem maszyną. Robię to, co trener mi każe. Cały czas praca na nogach, mocne uderzenie, siła. Trenuje również z Mateuszem Kubicą, spory progres widzę po tej pracy – zaznaczył Kołtunowicz.
Po porażce na TFL 20 zrehabilitować będzie się chciał również Damian Zuba. 33-letni zawodnik skrzyżuje rękawice z Vitalym Jusem – Ukraińcem, który rok temu na gali TFL musiał uznać wyższość Mateusza Głucha.
– W trzech walkach, które miałem, walczyłem z zawodnikami stójkowymi. Tutaj mam sambistę czyli podobną płaszczyznę jak ja. Myślę, że będzie ciut prościej – stwierdził Damian Zuba.
Zuba na TFL 20 został pokonany przez potężne kopnięcie Artura Szota. Jak mówi sam zainteresowany, lekcja została odrobiona, a kolejną szansę będzie trzeba wykorzystać.
– Cały czas trenuję tak samo. Nie obniżam lotów. Mój staż w MMA jest krótki, ale prawie 27 lat trenowałem zapasy i jestem nauczony, że cały czas trzeba trenować i szkolić się. Nieważne, jaki jest przeciwnik. Porażki bolą, ale także uczą. Z każdej trzeba wyciągać wnioski i trenować dalej – dodał radomski fighter.
Innym bardzo ciekawym pojedynkiem będzie starcie Mateusza Głucha z Damianem Adamiukiem. Stawką starcia jest szansa walki o mistrzowski pas w kategorii do 77. kilogramów z Nassourdinem Imavovem.