W ubiegłym i na początku bieżącego roku lasy w gminie Odrzywół cierpiały z powodu podpaleń. Od połowy maja zagrożenie zażegnały patrole, prowadzone przez żołnierzy 62. batalionu lekkiej piechoty z Radomia przy współpracy z lokalną strażą pożarną.
-W marcu były pierwsze podpalenia ewidentne, dwa, w kwietniu jedno duże, w dziewięciu miejscach i z chwilą rozpoczęcia patrolowania nagle się wszystko urwało. Nie ma po prostu. Mogliśmy spać spokojnie, mogliśmy szkolić naszych strażaków OSP, mamy olbrzymie oszczędności, oszczędności ma Państwowa Straż Pożarna. Przede wszystkim mieszkańcy odetchnęli od tego wszystkiego, bo to psychicznie przygniatało.- zaznaczył Marian Kmieciak, wójt gminy Odrzywół.
Jak się okazuje wspólne patrole przyniosły pożądany efekt.
-Udało się uniknąć podpaleń, udało się uniknąć pożarów, choć rok był ekstremalnie suchy i znaczna część roku to był najwyższy stopień zagrożenia pożarowego w lasach, więc pokazuje to skuteczność żołnierzy i pokazuje sens wspólnego działania.- podkreślił Wojciech Skurkiewicz, wiceminister obrony narodowej.
Akcja żołnierzy i druhów Ochotniczej Straży Pożarnej nie tylko zapewniła bezpieczeństwo lokalnej zieleni ale przyczyniła się też do rozwoju i poprawy kwalifikacji patrolujących.
-Bardzo się cieszę, że ta nasza codzienna praca, codzienne szkolenie, które podnosi umiejętności i kwalifikacje radomskich żołnierzy WOT przekłada się tutaj na realne działania w terenie, po to żeby wspierać ludność cywilną i bardzo się cieszę, że spełniliśmy po raz kolejny te zadania, tym razem na ziemi przysuskiej.- mówił ppłk. Łukasz Baranowski, dowódca 62. batalionu lekkiej piechoty.
Dzięki zapobieganiu podpaleniom udało się chronić przyrodę i mieszkańców, ale również zaoszczędzić setki tysięcy złotych.
-Sama jedna gmina, jak pan wójt powiedział, to oszczędności prawie 300 tysięcy złotych, a przecież w tych dużych akcjach pożarowych brały udział wszystkie jednostki z okolicznych gmin, powiatów i nawet z całego województwa mazowieckiego i my tych kosztów dzisiaj nie znamy i nie liczymy, ale to były ogromne koszty.- powiedział Marian Niemirski, starosta przysuski.
Wojska Obrony Terytorialnej a także Ministerstwo Obrony Narodowej nie wykluczają kontynuowania akcji w przyszłym roku.