Jacek, czytelnik serwisu Autokult, przyjechał do serwisu wulkanizacyjnego na wymianę opon. Zależało mu, aby podczas prac mechanik zachował maksymalną ostrożność. Felgi były w idealnym stanie – pomalowane i bez żadnych uszkodzeń. Niestety, jeszcze przed zakończeniem montażu nowego ogumienia doszło do zarysowania lakieru.
Na szczęście właściciel warsztatu okazał się uczciwy i uznał odpowiedzialność swojego zespołu, jednak nie zawsze można liczyć na taką reakcję.
Wulkanizator mimo szczerych chęci nie jest nieomylny
Mechanicy w warsztatach korzystają z narzędzi, które przy nieostrożnym użytkowaniu mogą uszkodzić powierzchnię obręczy. Uszkodzenia lakieru mogą się zdarzyć, zwłaszcza gdy warsztat obsługuje wielu klientów i każdemu zależy na czasie. Tego typu uszkodzenia to poważny problem – naprawa lakieru proszkowego może kosztować nawet kilkaset złotych.
W zależności od rodzaju opon prawidłowy montaż jest kluczowy. Opony symetryczne są najłatwiejsze w obsłudze, natomiast opony kierunkowe i asymetryczne wymagają montażu zgodnie z oznaczeniami („inside” i „outside” na bokach). Niewłaściwe założenie może skutkować gorszą przyczepnością i prowadzeniem, szczególnie na mokrej nawierzchni. Fachowcy radzą, by lepsze opony zamontować na tylnej osi, ponieważ to zwiększy stabilność pojazdu, szczególnie przy poślizgach.
Zdjęcie może uratować twoje pieniądze
W nowoczesnych samochodach montowane są czujniki ciśnienia TPMS, umieszczone wewnątrz obręczy, w miejscu narażonym na uszkodzenia przy zdejmowaniu opon. Mechanik może łatwo niechcący uszkodzić czujnik. Niestety dla właściciela pojazdu oznacza to koszt wymiany wynoszący od 100 do 200 zł. Dobrze jest przed wymianą opon poinformować mechanika o obecności czujników i sprawdzić ich stan tuż po zakończonej pracy.
Sytuacja Jacka pokazuje, że warto od początku zaznaczać oczekiwania wobec stanu felg, a nawet zrobić zdjęcia obręczy przed ich oddaniem. Taka dokumentacja może być przydatna w razie potrzeby złożenia reklamacji.