13 grudnia w wielu miastach w Polsce odbyły się „Strajki społeczne”, podczas których protestowano przeciwko obecnej polityce rządu Prawa i Sprawiedliwości. W Radomiu strajk zorganizowali Komitet Obrony Demokracji, Platforma Obywatelska .Nowoczesna oraz osoby związane z Czarnym Protestem. My zapytaliśmy, czy organizacja pikiety w rocznicę wprowadzenia stanu wojennego była przypadkowa, czy też wprost nawiązywała do wydarzeń sprzed 35 lat.
Strajk został zorganizowany na placu przed urzędem miejskim od strony ulicy Żeromskiego. Osoby skupione wokół KOD-u, PO, .Nowoczesnej i związane z organizacją październikowego Czarnego Protestu krytykowały rząd za m.in. zamieszanie wokół Trybunału Konstytucyjnego. Pojawiły się także zarzuty dotyczące łamania zasad demokracji.
– To jest strajk obywatelski, który tak naprawdę sprowokowała partia rządząca. Partia rządząca, która łamie standardy konstytucyjne polskiego państwa, która dzieli Polaków, która kopie rowy między Polakami i to jest nasz sprzeciw – powiedziała Katarzyna Kalinowska z .Nowoczesnej.
– Uważamy, że powinniśmy walczyć, całym naszym sercem, całą duszą, całym naszym jestestwem przeciwko temu, co się w Polsce dzieje, przeciwko łamaniu demokracji i chcemy, żeby PiS się opamiętał, aby Polska była znowu krajem wolnym, szczęśliwych, demokratycznie rządzonych ludzi – dodał Andrzej Łuczycki, radny Platformy Obywatelskiej.
Wśród protestujących znalazła się również grupa nauczycieli, która nie zgadza się na wprowadzenie reformy edukacji, która zakłada m.in. likwidację gimnazjów.
– „Dobra zmiana” w głównej mierze, albo w dużym stopniu dotyka środowisko nauczycielskie. Ten chaos, który serwuje nam „dobra zmiana” tak naprawdę może być tragiczny w skutkach. Złe podstawy programowe pisane na kolanach, reorganizacja, likwidacja gimnazjów, przepływ kadry. To może spowodować ogromny chaos. Chaos, który odbije się na kształceniu dzieci i młodzieży – stwierdził Tomasz Trela, dyrektor PG nr 1 w Kozienicach.
Na placu przed magistratem pojawiły się osoby, które połączył sprzeciw wobec rządu Beaty Szydło:
– Tak jak kaleczy teraz ten rząd ostatni naród, to jest coś niesamowitego, to jest zdrada, coś fantastycznie złego. Z tym się nie da żyć ani się przystosować do tego. Ja sobie próbowałem to jakoś wytłumaczyć, tego się nie da wytłumaczyć – oświadczył pan Marian.
– Dlatego zdecydowałam się wziąć udział, bo ta „Dobra zmiana” wychodzi nam na złą zmianę. Jest Trybunał Konstytucyjny sparaliżowany, dużo różnych ustaw, które nie są demokratyczne i które są wprowadzane i to wszystko mi się nie podoba – uzupełniła pani Halina.
– Rada Państwa w zgodzie z postanowieniami konstytucji wprowadziła dziś o północy stan wojenny na obszarze całego kraju – to fragment archiwalnego nagrania gen. Wojciecha Jaruzelskiego.
Strajk został zorganizowany w 35 rocznicę wprowadzenia stanu wojennego. Zdaniem polityków PiS, wybór akurat tej daty na organizację protestu był nadużyciem. Jednak z taką opinią nie zgadzali się organizatorzy strajku.
– Rzeczywiście my chcemy ostrzec Polaków, że takie coś my już w naszej historii przeżyliśmy. Wprowadzenie stanu wojennego, a więc łamanie swobód obywatelskich, łamanie praw konstytucji. Chcemy przypomnieć Polakom, żeby taka sytuacja, taki czas więcej w Polsce się nie zdarzył. I to m.in. dlatego taką symboliczną datę wybraliśmy – poinformował Andrzej Łuczycki, radny Platformy Obywatelskiej.
– 13 grudnia to jest rzeczywiście dzień, który boleśnie zapisał się na kartach polskiej historii. Natomiast to partia rządząca tak naprawdę prowokuje strajk obywatelski. Prowokuje swoim działaniem, swoimi ruchami, które są w kontrze do tego, co chcą obywatele – zakończyła Katarzyna Kalinowska z .Nowoczesnej.
Na strajku z transparentami byli obecni narodowcy. Pod urząd miejski przyszedł również Radosław Witkowski, jednak jak stwierdził, na strajku pojawił się jako osoba prywatna, a nie jako prezydent Radomia. Szacuje się, że we wtorkowym proteście wzięło udział około 300 osób.