Jest zawiadomienie przewodniczącego radomskiej rady miejskiej Dariusza Wójcika do Centralnego Biura Antykorupcyjnego ws. RADPEC-u. Chodzi o nadzór jakiego domaga się przewodniczący nad spółką RADPEC przy przekształcaniu i dostosowywaniu jej do przepisów unijnych. Sposób dostosowania i plany spółki mają być przedstawione na poniedziałkowej sesji Rady Miejskiej w Radomiu.
– Mieliśmy mieć informacje na koniec 2016 r.. Mamy już koniec sierpnia, początek września i dobrze, że taka informacja będzie przedstawiona. Chociaż część radnych już posiada wiedzę na ten temat, dlatego, że odbyło się spotkanie nieoficjalne w spółce. Obecni byli na nim radni Platformy Obywatelskiej oraz radni niezależni. Myślę, że tam już wszystko było przedyskutowane – twierdzi Dariusz Wójcik.
Przewodniczący ma obawy, że plany dotyczące spółki RADPEC są już gotowe, a dyskusja na temat ich wdrożenia mogła odbyć się z pominięciem części radnych, w tym radnych Prawa i Sprawiedliwości.
– Poinformowałem Centralne Biuro Antykorupcyjne o tym, żeby miało szczególny nadzór nad spółką RADPEC. Jestem już nauczony doświadczeniem i tym co się działo z Fabryką Łączników w Radomiu. Uważam, że każda spółka, przy której próbuje się coś mieszać powinna mieć nadzór odpowiednich instytucji. Myślę, że taki nadzór będzie nad spółką RADPEC – mówi Dariusz Wójcik.
Przypomnijmy, że RADPEC, czyli miejska spółka zajmująca się dostarczaniem mieszkańcom ciepła musi dostosować się do przepisów unijnych, w tym ograniczyć emisję CO2 do 1 stycznia 2023 r. Jej funkcjonowanie za kilka lat może zapewnić m.in. remont obecnych kotłów. To kosztowałoby 90 mln zł, ale taka inwestycja miałaby wystarczyć na 10-15 lat. Drugim wariantem jest budowa czterech silników gazowych każdy o mocy 10 megawatów. Mogłyby one wytwarzać zarówno prąd jak i ciepło i kosztowałyby 220 mln zł. Trzecia opcja to budowa instalacji termicznego przekształcania odpadów.
Nadal nie wiadomo jednak, który wariant zmian zostanie wybrany i skąd spółka lub jej właściciel, czyli miasto, pozyskają na to pieniądze.