Dariusz Wójcik, przewodniczący Rady Miejskiej w Radomiu, wysłał pismo do Generalnego Inspektora Ochrony Danych Osobowych, w którym zawiadomił o możliwym złamaniu przepisów ustawy o ochronie danych osobowych przez Mateusza Tyczyńskiego, dyrektora kancelarii prezydenta Radomia.
Chodzi o treść maili z danymi niektórych radnych, które zostały wysłane przez urząd do mieszkańców zaangażowanych w budżet obywatelski. Doszło do tego, gdy 18 grudnia nie został uchwalony budżet miasta na 2018 rok.
– Pierwsza sprawa to wykorzystywanie numerów telefonów radnych do siania nienawiści. Co prawda one były na BIP, ale co innego, jeżeli radni przekazują dane w ramach kontaktu z mieszkańcami, a co innego, jeżeli wysyłamy po to, żeby próbować radnych zastraszyć i radni otrzymywali sms-y z bramek internetowych, świadczące o tym, że są obrażani, pomawiani – poinformował Dariusz Wójcik, przewodniczący Rady Miejskiej w Radomiu.
Zdaniem przewodniczącego Dariusz Wójcika, same maile również naruszyły ustawę o ochronie danych osobowych.
– Druga sprawa dotyczy maili, które prezydent posiadł w sprawach budżetu obywatelskiego, czyli mieszkańcy zgłaszali swoje propozycje do budżetu obywatelskiego drogą mailową, tam podawali swoje dane osobowe i te dane osobowe i adresy mailowe zostały wykorzystane w sposób nieuprawniony, bo one nie informowały o budżecie obywatelskim. One informowały o tym, że przez tego i tego radnego nie zostanie zrealizowana inwestycja. A to nieprawda, bo czas na uchwalenie budżetu jest do końca stycznia – dodał przewodniczący Dariusz Wójcik.
Z tymi zarzutami nie zgadza się Mateusz Tyczyński, dyrektor kancelarii prezydenta Radomia.
– Tak, miałem prawo. Żadne przepisy nie zostały złamane, bo mail dotyczył spraw ściśle związanych z budżetem obywatelskim. Dokładnie tłumaczył zależności pomiędzy budżetem miasta, a realizacją budżetu obywatelskiego. Natomiast czy powinienem czy nie powinienem. Czasy, kiedy radni, urzędnicy nie odpowiadali przed wyborcami, tylko przed swoim partyjnym zwierzchnictwem na szczęście odeszły już dawno w niepamięć. I dzisiaj radni, jeśli podają do wiadomości publicznej numery telefonów to muszą liczyć się z tym, że wyborcy będą z nich korzystać i kontaktować się z nimi – oświadczył Mateusz Tyczyński, dyrektor kancelarii prezydenta Radomia.
Z kolei Paweł Waniek, ekspert od ochrony danych osobowych uważa, że cała sprawa z mailami zależy od tego z jakich podstaw prawnych korzystali ich autorzy.
– Tutaj trzeba mieć na uwadze przede wszystkim to, czy dane przetwarzano zgodnie z przepisami. Co to oznacza? To oznacza, że albo musi istnieć stosowna, adekwatna podstawa prawna sankcjonująca to przetwarzanie, lub musi być odpowiednia zgoda wyrażona przez osobę, lub osoby, których te dane dotyczą. To będzie pierwsza rzecz, którą ewentualnie zbada Generalny Inspektor Ochrony Danych Osobowych. Teraz pytanie brzmi: jakich podstaw prawnych użyła kancelaria prezydenta Radomia Radosława Witkowskiego, lub też jak brzmiały klauzule zgód – zakończył Paweł Waniek, Administrator Bezpieczeństwa Informacji w P-MBS w Jedlińsku.
I właśnie od tego, co jest zapisane w tych klauzulach będzie zależało, zdaniem naszego eksperta, jaką ewentualną decyzję podejmie Generalny Inspektor Ochrony Danych Osobowych.