W poniedziałek, w trakcie sesji Rady Miejskiej w Radomiu, radni przyjęli projekt uchwały ws. podziału okręgów wyborczych w wyborach do rady gminy.
Ostatecznie przegłosowano dokument z poprawkami radnych opozycji, a nie propozycję prezydenta Radomia. Według projektu autorstwa Radosława Witkowskiego w okręgu nr 1 mieszkańcy wybieraliby pięciu radnych, w okręgu nr 2 także pięciu, w okręgu nr 3 – sześciu, w okręgu nr 4 – siedmiu, a w okręgu nr 5 – pięciu radnych. Jednak większość radnych przegłosowało to, aby w okręgu nr 1 wybierano sześciu radnych. Podobnie będzie w okręgu nr 4, co skrytykował Mateusz Tyczyński, dyrektor kancelarii prezydenta Radomia.
– Manipulowanie przy granicach okręgów wyborczych nigdy na dobre nie wychodzi tym, którzy manipulują. Prezydent przedstawił takie okręgi wyborcze jak w poprzednich wyborach. Zmiana liczby mandatów w okręgu nr 4 i w okręgu nr 1 wynikała po prostu z tego, że ludzie przeprowadzają się na północ miasta. Tam się mnóstwo nowych bloków buduje. Ta część miasta się rozwija i zwiększyła się liczba mieszkańców. Prezydent więc proponował, aby nie zmieniać granic okręgów, tylko dostosować liczbę radnych, których radomianie będą wybierali – powiedział Mateusz Tyczyński, dyrektor kancelarii prezydenta Radomia.
Uchwalony podział okręgów bronił Marek Szary, przewodniczący klubu radnych Prawa i Sprawiedliwości.
– Chcieliśmy zachować tak, jak było, czyli sześć mandatów w Śródmieściu i sześć mandatów w okręgu północnym. Nie chcieliśmy tutaj zmieniać z niewiadomego powodu ilości mandatów. Wystarczyło po prostu te ulice na XV-leciu, które były teraz w części północnej przenieść do części centralnej – stwierdził Marek Szary, przewodniczący klubu radnych Prawa i Sprawiedliwości.
I właśnie przydział niektórych ulic na Osiedlu XV-lecia do konkretnych okręgów źle ocenił dyrektor Mateusz Tyczyński.
– Mieszkańcy XV-lecia, którzy byli w okręgu nr 4, tej części pomiędzy Chrobrego, a Warszawską chcieliby głosować na radnych tak, jak do tej pory. W okręgu nr 4 czują się związani z północną częścią miasta. Natomiast radni zadecydowali, że będą wybierali ze Śródmieścia. Ja szczerze mówiąc nie wiem, czy bliżej mieszkańcowi ulicy 25 Czerwca, czy Żeromskiego do problemów mieszkańców ulicy Kusocińskiego, bo mieszkańcowi Kusocińskiego na pewno bliżej do problemów sąsiadującego tam Gołębiowa czy Michałowa – oświadczył Mateusz Tyczyński, dyrektor kancelarii prezydenta Radomia.
Reakcji współpracowników prezydenta Radomia nie rozumiał radny Marek Szary.
– Dlatego byliśmy bardzo zaskoczeni, że z taką nerwową reakcją wiceprezydentów, pana Tyczyńskiego i radnych Platformy Obywatelskiej. Zaczynam podejrzewać, że coś kombinowali przy tym – zakończył Marek Szary, przewodniczący klubu radnych Prawa i Sprawiedliwości.
Przypomnijmy, że wybory samorządowe odbędą się jesienią tego roku.