W poniedziałek w sądzie pracy odbyła się druga rozprawa pomiędzy Rafałem Czajkowskim, byłym sekretarzem miasta, a Radosławem Witkowski, prezydentem Radomia. Całe postępowanie dotyczy wypowiedzenia z pracy, które Rafał Czajkowski otrzymał we wrześniu 2017 roku. Tym razem sąd zajął się przesłuchiwaniem świadków.
Zeznania złożyli m.in. Rafał Górski, były asystent prezydenta Radosława Witkowskiego, a obecnie pracownik biura prawnego magistratu, Piotr Stępień, były rzecznik Straży Miejskiej w Radomiu, a także Mateusz Tyczyński, dyrektor kancelarii prezydenta Radomia. Sąd, jak również pełnomocnicy stron zadawali pytania na temat polecenia służbowego, które ówczesny sekretarz miasta miał otrzymać od prezydenta Radomia 26 czerwca 2017 roku w trakcie sesji Rady Miejskiej w Radomiu.
– Byłem inicjatorem tego polecenia. Zasugerowałem prezydentowi , żeby w związku z tym, że zarówno rzecznik oraz sekretarz wypowiadają się ws. wydarzeń z 24 czerwca. Zdecydowanie lepiej byłoby, gdyby do czasu wyjaśnienia tej sprawy prezydent wypowiadał się w tej sprawie – powiedział Mateusz Tyczyński, dyrektor kancelarii prezydenta Radomia.
Pytania świadkom mógł też zadawać Rafał Czajkowski. Zapytał m.in. o ocenę jego pracy przez prezydenta i ewentualne uwagi.
– Czy prezydent przyznając nagrodę za całokształt pracy faktycznie nie mógł mieć w tym czasie żadnych zastrzeżeń do mojej pracy? – zapytał Rafał Czajkowski.
– Nie mogę oceniać, na jakiej podstawie prezydent przyznawał nagrody, ale jeśli pytanie brzmi czy były jakieś znaczące zastrzeżenia, nie, nie było jakiś znaczących zastrzeżeń – odparł dyrektor Mateusz Tyczyński.
Przypomnijmy, że Radosław Witkowski jako powód zwolnienia z pracy Rafała Czajkowskiego podał brak wykonania polecenia służbowego oraz utratę zaufania. Polecenie służbowe miało dotyczyć zakazu wypowiedzi na temat zdarzeń z 24 czerwca 2017 roku, kiedy to doszło do przepychanki pomiędzy zwolennikami Komitetu Obrony Demokracji oraz Młodzieży Wszechpolskiej. Z kolei utrata zaufania miała wiązać z wypowiedziami sekretarza na temat wypowiedzenia z pracy, jakie otrzymał Paweł Górak, były Komendant Straży Miejskiej w Radomiu. Rafał Czajkowski uznał, że polecenie służbowe wykonał, ale jego komentarze nie dotyczyły prezydenta Radomia, przez co nie było powodów do utarty zaufania i dlatego zdecydował się na skierowanie sprawy do sądu pracy.