Ciąg dalszy dyskusji na temat inwestycji Przedsiębiorstwa Państwowe „Porty Lotnicze” na terenie radomskiego lotniska. W poniedziałek Bezpartyjni Radomianie zorganizowali przed terminalem Portu Lotniczego Radom pikietę przeciwko przekazaniu przez miasto 350 mln zł PPL-owi.
– Przeciwko degradacji Radomia. Na wstępie to jest 500 mln zł na już mamy. 350 mln zł z umowy wynika, której nie mamy, nie mieliśmy możliwości poznania. I 180 mln zł zadłużenia, które będziemy spłacali. Także jest 500 mln zł na wejściu, a co dalej nie wiemy. A dlaczego degradacji miasta? Ponieważ gdyby to był biznes jakikolwiek to PPL powinien sobie to wziąć. Dlaczego nie chce robić biznesu PPL? Fachowcy, eksperci nie chcą tego wziąć. Powinni to wziąć i mieli z tego zyski. My chcemy dać to za złotówkę. Nie chcą tego – oświadczył Ryszard Fałek, kandydat na prezydenta Radomia, Bezpartyjni Radomianie.
Jak przekonywał kandydat na prezydenta Radomia z ramienia Bezpartyjnych Radomian, miasto nie powinno więcej finansować lotniska.
– Liczyłem, że za 1976 rok, za utratę województwa, ten rząd przejmie to. Przejmie przez spółkę państwową. Okazuje się, że nie – dodał Ryszard Fałek.
Jednocześnie Ryszard Fałek pozytywnie ocenił pomysł organizacji referendum ws. współfinansowania przez gminę inwestycji PPL-u.
– Oczywiście, w takich grubych rzeczach, takich dużych pieniądzach, ryzykownych, niepewnych, należy zapytać mieszkańców w referendum. Mamy budżet obywatelski, wiemy jak to robić. Nie musi to być stricte takie profesjonalne. Można to zrobić innymi kosztami i taka ocena mieszkańców powinna być ewidentnie – powiedział Ryszard Fałek, kandydat na prezydenta Radomia, Bezpartyjni Radomianie.
Osoby, które wzięły udział w pikiecie głównie obawiają się, że inwestycja w lotnisko może zadłużyć miasto na wiele lat.
– Jesteśmy z tego powodu, że nie zgadzamy się żeby Port Lotniczy Radom w takim kierunku szedł. Tak jak ja, jestem za żeby lotnisko było w Radomiu i mono w to wierzę, jestem człowiekiem głębokiej wiary, że się to powiedzie, natomiast jeśli usłyszałam taki rozwój sytuacji, że w taki sposób miasto ma płacić tak słone pieniądze przez 20 lat, więc ja się po prostu na to nie zgadzam – stwierdziła Aneta Szczepanik.
– Nie zgadzam się na finansowanie z naszych miejskich pieniędzy dlatego, że nie jest nas na to stać. Nie jesteśmy zbyt bogatym miastem, więcej jest u nas bezrobocia niż inwestorów, dlatego sądzę, że te pieniądze powinniśmy przeznaczyć na szukanie inwestorów, na rozwój miasta, na rozwój naszych dzieci, inwestycje w tym kierunku niż w lotnisko, które tak naprawdę PPL przejąłby, gdyby widziałby jakiś sens – zakończył Marcin Szewczyk.
W sumie w poniedziałkowej pikiecie wzięło udział około 30 osób.