Podczas spotkania z mediami kandydat Polskiego Stronnictwa Ludowego w wyborach do Sejmu, Dariusz Grabowski poruszył temat, jakim jest hodowla zwierząt futerkowych w Polsce. Branża, która generuje rocznie średnio 2,5 mld złotych do budżetu państwa, a której zdelegalizowania domaga się m.in. Lewica.
Największym producentem futerek w Europie i na świecie są Duńczycy i Niemcy. To nie jest przypadek, że u nas znajdują się środowiska, które apelują, żeby Niemcom i Duńczykom stworzyć bardziej komfortową sytuację. Tym bardziej, że jakość futerek w eksporcie oraz ceny są bardzo konkurencyjne i ten rynek jest bardzo duży szczególnie w Azji. To jest likwidacja co najmniej 60 tysięcy stanowisk pracy – mówi kandydat PSL na posła.
Ważną kwestią, na którą zwróciła uwagę „dwójka” PSL jest sama treść zaproponowanej ustawy zakazującej hodowli zwierząt futerkowych w Polsce.
– W tej ustawie jest proponowane, że tak zwani przez nas pseudo-ekologowie mogą wejść na fermę, a nawet do prywatnego domu i powiedzieć, że zwierze jest źle traktowane. Zabrać to zwierzę i później nie wiadomo co się z nim stanie. Koszty odbioru i utrzymania zwierzęcia obciążają potem np. rolnika. Dlatego założyliśmy Komitet Obrony Polskiego Rolnictwa i Hodowców Zwierząt – tłumaczy Dariusz Grabowski.
Zadaniem komitetu jest m.in. obrona rolników przed tzw. pseudo-ekologami i informowanie hodowców o przysługujących im prawach. Dariusz Grabowski zaapelował również do Prawa i Sprawiedliwości o jasny komunikat w sprawie ustawy o ochronie zwierząt, który zagwarantuje, że do Sejmu nie wróci projekt w tej sprawie autorstwa Krzysztofa Czabańskiego.