1:0, 1:1, 2:1, 2:2 i 2:3, taką siatkarską sinusoidę mogli oglądać w radomskiej hali MOSiR kibice w ostatnim meczu pierwszej rundy fazy zasadniczej. Zawodnicy Cerrad Czarnych zanotowali bolącą porażkę z drużyną Cuprum Lubin. Bolącą, bo była szansa na zgarnięcie pełnej puli, była okazja wygrać ten mecz także za 2 punkty. Jest jednak porażka po tie-breaku. Były duże emocje, siatkarskie zwroty akcji, ale nie zmienia to faktu, że po takim spotkaniu pozostał duży niedosyt.
Cuprum Lubin to, przed sobotnim meczem, siódma drużyna siatkarskiej Plusligi. Do Radomia przyjechali z reprezentantami Polski w składzie: środkowym Marcinem Możdżonkiem oraz rozgrywającym Grzegorzem Łomaczem. W sześciu ostatnich meczach siatkarze rozegrali 5 tie-breaków, z czego większość przegrali. Do Radomia przyjechali, żeby odnaleźć swoją dobrą dyspozycję. Po sobotnim meczu zawodnicy podkreślali, że 2 punkty w tym spotkaniu, na wyjątkowo trudnym terenie cieszą ich wyjątkowo.
Na boisku po stronie Cerrad Czarnych wyraźnie brakowało lidera. Rolę lidera drużyny od pewnego momentu odgrywa przyjmujący Wojciech Żaliński, który po powrocie z Berlina rozchorował się tak, że w poprzednim meczu w Jastrzębiu w ogóle nie grał. W tym spotkaniu wyszedł na parkiet w pierwszej „szóstce”, ale widać było wyraźnie, że odczuwa skutki choroby i nie jest w dobrej dyspozycji. Wojtek nie był w stanie pomóc swojej drużynie na tyle, aby to spotkanie wygrać.
Krótka ławka rezerwowych nie pozwoliła Raulowi Lozano na rotację w podstawowej „szóstce”, a kilku zawodników wchodziło tylko na zmiany zadaniowe. Szkoda niewykorzystanych piłek w końcówce czwartego seta oraz błędów własnych. W sobotnim spotkaniu lubinianie zdecydowanie lepiej prezentowali się w polu serwisowym, a w radomskiej ekipie brakowało zawodników z dobrą zagrywką.
Radomscy siatkarze tak naprawdę przegrali wygrany mecz. A jak bolesna była ta porażka, mimo zdobytego jednego punktu, świadczyły spuszczone głowy i miny zawodników Cerrad Czarnych po ostatnim gwizdku sędziego.
W 13 meczach Cerrad Czarni odnieśli 7 zwycięstw z rzędu i zanotowali pięć porażek , z czego cztery z rzędu. Podopieczni trenera Raula Lozano znaleźli się na piątym miejscu w tabeli Plusligi. Taki wynik z pewnością przed rozpoczęciem rozgrywek Plusligi w ciemno wzięłaby większość kibiców. Jednak po serii zwycięstw apetyt rósł w miarę jedzenia. Drugą rundę fazy zasadniczej radomianie rozpoczną od walki z liderem tabeli ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle. Ten mecz z pewnością będzie trudny dla radomian, bo ZAKSA to w tej chwili zespół kompletny, prezentujący wysoki, siatkarski poziom. Ale aby podnieść się z dołka ostatnich porażek i odbudować wiarę we własne umiejętności, radomianie muszą to spotkanie wygrać.
Autor: Monika Stanikowska
FOTO: Łukasz Wójcik, FABRYKA STUDIO