Kolejny mecz i kolejna porażka. Cerrad Czarni Radom przegrali spotkanie z ZAKSĄ Kędzierzyn – Koźle gładko, w trzech setach. To już piąta porażka z rzędu drużyny trenera Raula Lozano. I choć ZAKSA to lider Plusligi i można było się spodziewać ciężkiego spotkania, to w tym meczu raziła nie sama porażka, a styl, jaki zaprezentowali radomscy siatkarze.
Na inaugurację sezonu, w meczu z ZAKSĄ, do zwycięstwa radomskim siatkarzom zabrakło bardzo niewiele. Kibice i zawodnicy byli zawiedzeni z powodu zdobycia przez drużynę tylko jednego punktu, kiedy pełna pula była na wyciągnięcie ręki. Przykro było wówczas patrzeć na niemoc zawodników Cerrad Czarnych Radom.
Dzisiejszy mecz pokazał, jak olbrzymią, siatkarską przewagę nad radomską drużyną ma ZAKSA. Kędzierzynianie to obecnie najlepsza drużyna Plusligi. Lider tabeli od początku sezonu zanotował tylko jedną porażkę. Mecz z Czarnymi pokazał, że jest to zespół kompletny, który gra przede wszystkim zespołowo, a każdy element siatkarskiego rzemiosła w tej drużynie funkcjonuje bardzo dobrze. Wszyscy siatkarze na boisku prezentują się znakomicie, a trener Ferdinando De Giorgo ma tak szeroką ławkę rezerwowych, że swobodnie może rotować składem.
Dla radomian przeciwnikiem nie była ZAKSA. Największym rywalem Czarni byli sami dla siebie. Świetna gra przeciwnika i mało popełnionych błędów własnych przez drużynę z Kędzierzyna spotęgowała tylko rozmiar porażki. Brak przyjęcia w zespole podopiecznych trenera Raula Lozano odbił się na innych siatkarskich elementach. Bloku było jak na lekarstwo, brakowało obrony, a skuteczność w ataku była znikoma. Najjaśniejszym zawodnikiem po stronie Cerrad Czarnych był Bartłomiej Bołądź, który zanotował na swoim koncie ponad sześćdziesięcioprocentową skuteczność w ataku. Pokazał się z dobrej strony i popisał się kilkoma świetnymi akcjami z trudnych piłek. Jednak w siatkówce jeden zawodnik nic nie zrobi bez pomocy kolegów z boiska.
Wojciech Żaliński – po powrocie z Berlina i chorobie – w poprzednim meczu z Cuprum Lubin nie był w dobrej dyspozycji. Minął tydzień i Wojtek także i dzisiaj niczym szczególnym się nie wyróżnił.
Trener Czarnych, Raul Lozano, robił co mógł, aby pomóc zawodnikom. Jednak krótka ławka rezerwowych, a właściwie jej brak (co kibice mogą obserwować od początku sezonu) sprawiła, że radomianie w spotkaniu z ZAKSĄ właściwie nie istnieli. Pojedyncze przebłyski dobrych akcji w tym meczu przepadły w gąszczu błędów własnych, braku przyjęcia i grze bez bloku i bez skutecznych obron.
Drużyna Cerrad Czarnych Radom została rozbita przez zespół ZAKSY. Właściwie ich słaba dyspozycja sama przyczyniła się do tak wysokiej porażki.
Radomianie zanotowali piątą porażkę z rzędu. Jeżeli mogliśmy w Kędzierzynie spodziewać się porażki, to styl, w jakim ten mecz się odbył, pozostawia wiele do życzenia. Czarni znaleźli się w siatkarskim dołku, a jak głęboki on jest, będziemy mogli ocenić po kolejnych spotkaniach. Miejmy nadzieję, że radomianie z tego dołka będą mogli się sami wydostać. Trudno na razie powiedzieć czy problem leży w gorszej dyspozycji pojedynczych zawodników, czy też po stronie mentalnej całej ekipy? Ta drużyna przede wszystkim nie gra tej siatkówki, jaką prezentowała od początku sezonu. Ostatnie mecze pokazują, że radomianie muszą jeszcze sporo pracować. To dopiero pierwsza kolejka rundy rewanżowej, więc najbliższe mecze pokażą, czy jest to równia pochyła, czy jednak Cerrad Czarni odnajdą swoją grę z początku sezonu. Do tego potrzeba nie tylko siatkarskich umiejętności, ale także wiary w zwycięstwo, waleczności na boisku i przede wszystkim gry zespołowej…
FOTO: Łukasz Wójcik, FABRYKA STUDIO