O zwycięstwo nie było łatwo. Dlatego triumf radomscy siatkarze docenią bardziej. Cerrad Czarni po ciężkim boju pokonali w czterech setach swojego piątkowego rywala, MKS Będzin, w 19. kolejce rundy zasadniczej siatkarskiej Plusligi. Choć radomianie tego wieczoru mieli przewagę dwóch wygranych setów i wydawało się, że trzecia partia i całe spotkanie jest na wyciągnięcie ręki to przeciwnicy nie pozwolili drużynie Roberta Prygla na szybkie zwycięstwo w tym meczu. Na szczęście dla kibiców „Wojskowych” siatkarze Cerrad Czarnych pierwsze spotkanie w 2017 roku w Radomiu przypieczętowali wygraną za trzy punkty .
Przed piątkowym starciem z MKS-em Będzin to radomianie byli faworytem spotkania. Cerrad Czarni z 27 punktami [przyp. red. przed meczem] zajmują 8. lokatę, a będzinianie z 20 oczkami plasują się na 10. pozycji. Swoim doświadczeniem, umiejętnościami i dotychczasowymi wynikami drużyna Roberta Prygla zdecydowanie przewyższa swojego rywala. Ekipa z województwa śląskiego trzeci rok występuje na parkietach Plusligi, okupując ostatnie miejsca w tabeli. Dla Cerrad Czarnych to czwarty sezon w najwyższej klasie rozgrywkowej i dotychczas plasują się zawsze w okolicach środka tabeli. W tym sezonie radomianie mieli już okazję zmierzyć się z MKS-em Będzin i to niecały miesiąc temu. Wówczas „Wojskowi” nie mieli problemów z pokonaniem rywala i bez problemu wygrali to spotkanie 3:0.
Jednak przed piątkowym spotkaniem nikt w Radomiu nie lekceważył rywala, a na pewno siatkarze Roberta Prygla. To miał być pierwszy mecz domowy w 2017 roku i, po ponad miesięcznym maratonie wyjazdowych spotkań, wreszcie rozegrany na własnym podwórku. Zatem radomska drużyna chciała zafundować kibicom noworoczny prezent i wygrać to starcie. A miłośnicy siatkówki w Radomiu jak zwykle nie zawiedli i tradycyjnie wypełnili halę MOSiR do ostatniego miejsca.
Na szali piątkowego meczu były trzy cenne punkty zarówno dla jednej jak i drugiej ekipy. W przypadku zwycięstwa Cerrad Czarni mogliby odskoczyć dziewiątej w tabeli drużynie z Katowic i zbliżyć się do siódmego LOTOSU Trefla Gdańsk. Podobnie będzinianie, dla których wywalczenie trzech oczek byłoby na wagę złota.
Jak udowodnił piątkowy mecz to wcale nie było łatwe i szybkie spotkanie dla radomskich siatkarzy. Choć w ostatecznych rozrachunku „Wojskowi” wygrali za trzy punkty to nie ulega wątpliwości, że będzinianie postawili gospodarzom ciężkie warunku i momentami skutecznie utrudniali Czarnym siatkarski żywot. Każdy oglądający ten mecz z pewnością zgodzi się ze stwierdzeniem, że piątkowe spotkanie miało dwa oblicza. Pierwsze dwie partie podopieczni trenera Roberta Prygla rozegrali pod swoje dyktando. Skuteczni w ataku i z dobrym przyjęciem radomianie nie dali szans rywalowi nawet na objęcie minimalnego prowadzenia w żadnym z setów. „Wojskowi” kontrolowali od początku do końca obie partie. Aż przyszedł trzeci set, w którym wszystko zaczęło się sypać. Nieskuteczni w ataku i z masą popsutych zagrywek radomscy siatkarze dali przeciwnikowi rozwinąć skrzydła. Napędzająca się gra będzinian sprawiła, że Cerrad Czarni przegrali trzecią odsłonę tego meczu. Czwarty set był ostatnim w tym spotkaniu i najbardziej wyrównanym. Choć obie ekipy nie ustrzegły się błędów to kibice mogli oglądać wiele widowiskowych akcji. „Wojskowym” udało się wypracować kilkupunktową przewagę, która w końcówce partii była jednak zagrożona. Ostatecznie podopieczni Roberta Prygla zdołali zachować zimną krew, wykazać się większym doświadczeniem niż rywal i wygrali to spotkanie 3:1.
Indywidualnie warto wyróżnić Tomasza Fornala i Dustina Wattena za bardzo dobrą grę w przyjęciu, a tego drugiego dodatkowo za grę w obronie. Dużą skutecznością w ataku z kolei popisał się Bartłomiej Bołądź. Na piątkę z plusem zasługuje także MVP tego spotkania, czyli rozgrywający Michał Kędzierski, który cały mecz prezentował wysoki poziom, a swoimi dobrymi zagrywkami często skutecznie utrudniał przyjęcie rywalowi. Skoro o zagrywkach mowa, to jednak w przekroju całego meczu trzeba zganić cały zespół właśnie za postawę w polu serwisowym. Radomianie popsuli aż 19 zagrywek. 6 błędów więcej i można by rzec, że Cerrad Czarni oddali seta rywalowi. To już kolejny mecz, w który „Wojskowi” w tym elemencie popełnili masę błędów i można powiedzieć, że zagrywka staje się powoli piętą Achillesową radomskiej drużyny.
Nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło, więc radomianie mogą z uśmiechem zacząć weekend i dopisać do ligowej tabeli trzy oczka. Niezmienną pozostaje pozycja Czarnych w tabeli, jednak „Wojskowi” znacznie przybliżyli się do ekipy z Gdańska. Oba zespoły dzieli już tylko jeden punkt. Kolejny mecz radomianie rozegrają w Kielcach. Tam podopieczni Roberta Prygla zmierzą się z miejscowym Effectorem. To spotkanie radomianie rozegrają w sobotę, 28 stycznia.
Cerrad Czarni Radom – MKS Będzin 3:1 (25:22; 25:18; 22:25; 25:23)
Fot.: Łukasz Wójcik/fotoradom.pl