W środę rozegrano 31. kolejkę II ligi. Radomiak Radom przed własną publicznością pokonał GKS Bełchatów 4:1. Dzięki porażce Puszczy Niepołomice z Wartą Poznań, zieloni do trzeciej pozycji w tabeli, która gwarantuje awans tracą 3 punkty.
W opinii obserwatorów środowe spotkanie Radomiaka było najlepszym spotkaniem zielonych w tym sezonie. Kibice na stadionie przy ul. Narutowicza dawno nie cieszyli się z czterech strzelonych bramek przez zielonych.
– Po ostatnim meczu Bełchatowa z Siarką mieliśmy się kogo obawiać. Graliśmy z zespołem, który jest bardzo dobrze zorganizowany, ale nie ma w tym nic dziwnego, bo zespoły trenera Pawlaka charakteryzują się zawsze czymś takim, więc tym bardziej cieszy mnie dzisiaj zwycięstwo. Dzisiejszy mecz bardzo mnie cieszy w tej perspektywie, że biegamy lepiej. Przede wszystkim chodzi mi o naszych skrzydłowych, do których było trochę zarzutów, że nie dają nam liczb. Dzisiaj nasi skrzydłowi spełnili pokładane w nich nadzieje i z tego jestem bardzo zadowolony, bo to są zbyt ważni zawodnicy, żeby nie przynosić Radomiakowi punktów, a dzisiaj zarówno podstawowi skrzydłowi jak i zmiennicy spisali się doskonale – mówi Robert Podoliński, trener Radomiaka Radom.
Radomiak otworzył wynik już w 8. minucie, a strzelcem bramki był Kamil Cupriak. Goście odpowiedzieli cztery minuty później za sprawą Adriana Klepczyńskiego. Potem strzelał już tylko Radomiak – przed przerwą do siatki trafili też Chinonso Agu i Paweł Tarnowski. Dla popularnego „Tarana” było to pierwsze trafienie dla zielonych po powrocie do Radomia.
– Na pewno zaważyły pierwsze dwa stałe fragmenty gry, kiedy tracimy bramki i potem musieliśmy zmienić plan na ten mecz. Strzeliliśmy bramkę kontaktową, ale dzisiaj to było za mało, jeśli chodzi o grę skuteczną. Jakieś sytuacje były, zwłaszcza do przerwy, ale piłka mijała bramkę Szadego. To musi wpaść, jeśli chce się zdobywać punkty – ocenia Mariusz Pawlak, trener GKS-u Bełchatów.
Wynik po przerwie ustalił wprowadzony na boisko Szymon Stanisławski. Po meczu zadowoleni ze swojej gry byli również zawodnicy.
– Myślę, że w pełni zasłużona wygrana. Mecz dobrze się ułożył, szybko objęliśmy prowadzenie. Trochę niepotrzebne zachowanie w defensywie i straciliśmy bramkę, ale później chłopaki stanęli na wysokości zadania i myślę, że ta przewaga, którą mieliśmy do końca spotkania pozwoliła nam na kontrolę przebiegu tego meczu i cieszymy się z trzech punktów – ocenia Radosław Mikołajczak.
Trener Robert Podoliński przed tym spotkaniem dokonał kilku roszad w składzie. Zawieszonego za kartki Davida Kwieka zastąpił Simon Colina, do gry desygnowany został Chinonso Agu, a na ławce usiadł Leandro. To właśnie absencja najlepszego strzelca Radomiaka wzbudziła najwięcej dyskusji wśród obserwatorów tego pojedynku.
– Absencja Leo była spowodowana nie naszymi fanaberiami, ale również tym, że Leo jest poobijany i ja na pewno nie będę ryzykował zdrowia zawodnika, żeby za chwilę stracić Leo na dwa tygodnie, bo wszyscy mamy w perspektywie baraż, a Leo jest zbyt ważnym zawodnikiem, żebym ja teraz ryzykował jego zdrowiem – mówi trener Radomiaka.
Środowe wyniki w innych spotkaniach ułożyły się bardzo korzystnie dla Radomiaka. Przede wszystkim punkty straciła Puszcza Niepołomice, która na własnym boisku przegrała z Wartą Poznań 1:2. Tym samym zieloni tracą do zespołu z Małopolski trzy oczka, ale trzeba pamiętać o tym, że nawet przy równej licznie punktów to ekipa trenera Tomasza Tułacza będzie przed Radomiakiem, ponieważ ma lepszy bilans bezpośrednich pojedynków. Do końca sezonu pozostały trzy kolejki, w których wszystko może się jeszcze wydarzyć.
– Analizowaliśmy właśnie wyniki tej kolejki i można powiedzieć, że cuda się dzieją. Jak to się mówi, dopóki piłka w grze wierzymy, że jeszcze tą passę zwycięstw podtrzymamy do końca i ktoś z góry straci punkty – wiadomo, głównie chodzi tutaj o Puszczę, i że będziemy 3 czerwca cieszyć się z awansu – informuje Mikołajczak.
Kolejne spotkanie ekipy ze Struga już w najbliższą sobotę. Team Roberta Podolińskiego zmierzy się na wyjeździe z Gryfem Wejherowo. Początek meczu o godzinie 17 – relację będą mogli Państwo obejrzeć na www.zebrra.tv oraz na kanale 828 w sieci kablowej Vectra.