ROSA Radom przegrała z mistrzem Włoch – Uman Reyer Venezia 71:81 w meczu 3. kolejki fazy grupowej Ligi Mistrzów. Tym samym „Smoki” z 3 porażkami zajmują przedostatnie miejsce w grupie C.
ROSA idealnie rozpoczęła to spotkanie. W pierwszej kwarcie zagrała odważnie, agresywnie i przede wszystkim skutecznie w ataku. Świadczy o tym wynik – zespół Wojciecha Kamińskiego po pierwszych 10 minutach prowadził aż 22:6. Niestety w kolejnych odsłonach było już gorzej. W ciągu 1,5 drugiej kwarty ROSA straciła aż 13 punktów przewagi. Co prawda potem radomianie złapali rytm i zdołali dowieźć prowadzenie do przerwy, ale w trzeciej i czwartej kwarcie zespół z Wenecji pokazał dojrzałą koszykówkę i najpierw wyszedł na kilkupunktowe prowadzenie, a potem spokojnie go bronił. Tym samym powtarza się scenariusz z poprzednich spotkań w tym m.in. z meczu z niemieckim Medi Bayreuth: świetny początek, wysokie prowadzenie, a potem momenty przestoju, gonienie wyniku i ostateczna porażka.
– Chciałbym pogratulować ROSIE Radom, bo grali solidną koszykówkę. W dwóch poprzednich meczach domowych w Lidze Mistrzów zagrali bardzo dobre spotkania. Jak powiedział DJ, źle rozpoczęliśmy ten mecz, szczególnie w obronie, nie byliśmy skupieni na tym co założyliśmy sobie przed meczem. W trzeciej kwarcie to zmieniliśmy: poprawiliśmy grę 1 na 1 w obronie, bardzo dobrze graliśmy w ofensywie, podejmowaliśmy dobre decyzje i to zrobiło różnicę w tym meczu – mówi Walter De Raffaele, trener Umana Reyer Venezia .
– Dobrze rozpoczęliśmy to spotkanie. Przed meczem mówiliśmy, że mają wielu dobrych zawodników, którzy rzucają za 3 punkty i że musimy zabezpieczyć linię rzutów za 3 punkty. Niestety zapomnieliśmy o tym. W drugiej kwarcie mieli wiele okazji strzeleckich, zwłaszcza zawodnik z numerem 12 – przed meczem ostrzegałem moich zawodników przed nim. Miał skuteczność prawie 60%. Zapomnieliśmy o tym i co prawda wróciliśmy jeszcze do gry, ale potem to mistrzowie Włoch wygrali. Szacunek dla nich, zasłużenie są mistrzami kraju. Szacunek dla moich zawodników. Jednak u naszych rywali było wielu świetnych graczy. Kluczowe było to, że oni chcieli i wygrali z nami – ocenia szkoleniowiec ROSY Radom, Wojciech Kamiński.
Warto wspomnieć, że we wtorkowym spotkaniu w barwach ROSY Radom zadebiutował Ryan Harrow, który po kilkumiesięcznej przerwie wrócił do „Smoków”. Kolejny mecz ROSA rozegra już w środę, 1 listopada – o godzinie 19:30 na wyjeździe zmierzy się z AEK Ateny.