ROSA Radom pokonała słoweński Petrol Olimpija Lublana 75:58 w meczu 14. kolejki koszykarskiej Ligi Mistrzów. Dla ekipy Wojciecha Kamińskiego był to ostatni mecz w tej edycji tych rozgrywek.
Cały mecz – z wyjątkiem czwartej kwarty – był bardzo wyrównany. Nie ma w tym nic dziwnego, bo we wtorek spotkały się drużyny, które sąsiadowały ze sobą w tabeli. ROSA mimo absencji m.in. kontuzjowanego Michała Sokołowskiego od samego początku przejęła inicjatywę i do przerwy schodziła z trzypunktowym prowadzeniem. W trzeciej kwarcie z lepszej strony pokazali się goście, którzy zdołali odrobić straty i wyrównać stan rywalizacji. Wydawało się, że ostatnia część tego spotkania będzie bardzo wyrównana, ale ROSA od początku zaatakowała, grała dobrze w obronie i bezlitośnie wykorzystywała błędy ekipy ze Słowenii. Dzięki temu na zakończenie fazy grupowej Ligi Mistrzów ROSA mogła cieszyć się z drugiego zwycięstwa.
– Możemy się cieszyć, że mamy tylko trzech kontuzjowanych zawodników, bo był to dla nas bardzo ciężki mecz. Nie jestem zadowolony z naszego występu, zwłaszcza z 19 strat, które były głównym powodem naszych problemów. Uważam, że wynik jest zbyt wysoki, ale mimo wszystko ROSA zasłużyła na zwycięstwo – komentuje Zoran Martić, trener Petrolu Olimpija Lublana.
– Gratulacje dla moich zawodników, bo zagrali bardzo dobry mecz, zwłaszcza w defensywie. Gratulacje również dla trenera Zorana Marticia i zespołu Petrolu Olimpija, ponieważ walczyli do końca. Kluczowa była czwarta kwarta, gdzie po dobrej grze w obronie zdobywaliśmy punkty w kontratakach. Jest to dla nas bardzo ważne zwycięstwo, więc jesteśmy szczęśliwi. Ten mecz pokazał jak powinniśmy grać w obronie i mam nadzieję, że tak samo będziemy prezentować się w meczach ligi polskiej – mówi Wojciech Kamiński, trener ROSY Radom.
Ostatecznie ROSA Radom z bilansem 2 zwycięstw i 14 porażek zajęła ostatnie, 8. miejsce w tabeli grupy C.