W piątkowe popołudnie w hotelu Prymus odbyło się oficjalne ważenie przed galą TFL 20, która rozpocznie się w sobotni wieczór w hali MOSiR-u przy ul. Narutowicza. Na karcie walk 14 pojedynków, w których wezmą udział fighterzy z Radomia. Jednym z ciekawie zapowiadających się starć jest walka Sławomira Kołtunowicza z Arturem Berezovskyim.
– Wyciągnąłem wnioski z ostatniej walki. Poprawiłem to, co zrobiłem źle. Tym razem zbijanie wagi poszło łatwo. Czuję się bardzo dobrze, jestem świetnie przygotowany. Myślę, że będzie chłodna głowa i w sobotę pokażę Wam fajne widowisko – powiedział Kołtunowicz.
Rywal z Ukrainy w swoim rekordzie ma dwa zwycięstwa oraz jedną porażkę, której doznał na gali TFL 18. Wówczas Berezovskyi musiał uznać wyższość Mateusza Makarowskiego. Z kolei Kołtunowicz ma za sobą dwie porażki z rzędu, ale fakt ten jest dla radomianina tylko dodatkową motywacją.
– Ja nie boję się walki w żadnej płaszczyźnie. Wiadomo, że Artur to dobry zapaśnik, ale ja nie zamierzam tego unikać. Zobaczymy, jak potoczy się walka w oktagonie. Ja tutaj mogę sobie mówić, że nie dam się sprowadzić, ale tam dojdą emocje i to może mu się udać – dodał radomianin.
Kołtunowicz zaznacza, że pomimo ostatnich potknięć nie zamierza sprzedać tanio skóry, a o sukcesie może zadecydować doświadczenie, które jest zdecydowanie po stronie zawodnika z Radomia.
– Zobaczycie w walce, jaki mam plan. Mam nadzieję, że będziecie zadowoleni. Jestem teraz bardziej doświadczonym zawodnikiem. Wiem, na co mnie stać, idę po zwycięstwo i nic innego mnie nie interesuje – zapowiedział Kołtunowicz
Zgoła odmiennej sytuacji doświadcza Marcin Skrzek, który w sobotę zawalczy, by pozostać na fali, a nie się na nią dostać. Podopieczny Leszka Kulika zaliczył trzy zwycięstwa z rzędu, a na TFL 20 jego rywalem będzie zawodnik z Finlandii, Jerry Kvantstorm. Stawką pojedynku będzie pas federacji TFL.
– Przygotowania były bardzo ciężkie. Jak zawsze oko, które czuwało nad tymi przygotowaniami to Leszek Kulik. To były moje najcięższe przygotowania w karierze. Teraz wystarczy tylko wyjść i zdobyć ten pas – powiedział z nadzieją Skrzek.
Jerry Kvantstorm to doświadczony posiadacz pasa federacji TFL, który w swoim rekordzie ma 15 zwycięstw i 13 porażek. Mimo tego, Skrzek jest pewny swego, a przede wszystkim otwarty na różne warianty walki. Zwycięzca, na swoich biodrach będzie nosił pas federacji.
– Traktuje tę walkę jak każdą inną. Każdą chcę wygrać. Fajnie, że ta jest o pas, bo to kolejny kroczek w tej mojej karierze. Cieszę się, że dostałem tę szansę – dodał podopieczny Leszka Kulika.
Fin absolutnie nie budzi w Skrzeku ani krzty strachu. Radomin na ważeniu był pewny swego.
– Nie upatruję swoich szans w parterze czy stójce. Jestem już przekrojowym zawodnikiem. Umiem się odnaleźć w każdej płaszczyźnie i jestem po prostu gotowy – uzupełnił zawodnik.
Areną zmagań będzie rzecz jasna hala Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji w Radomiu, a walka w rodzinnymi mieście to dodatkowy smaczek dla zawodników, którzy będą mogli pokazać się przed własną publiką.
– Oczywiście, że ma dodatkowe znaczenie. Radom to jest moje miasto i wiadomo, że cała publika będzie ze mną. Dam z siebie wszystko i będę chciał zdobyć ten pas – zapowiedział Marcin Skrzek.
W walce wieczoru będziemy mogli ujrzeć niepokonanego dotychczas na zawodowych ringach Cezarego Kęsika. Ponadto do oktaganu wejdą inni znani zawodnicy m.in. Damian Zuba, Michał Pach, Mateusz Głuch czy Adrian Hamerski. Początek gali w sobotę, 7 marca o godzinie 19. w hali MOSiRu przy ul. Narutowicza.