Radomiak Radom zremisował w wyjazdowym meczu z Zagłębiem Sosnowiec 2:2. Podopieczni Dariusza Banasika mimo komfortowego prowadzenia, ostatecznie nie zdołali pokonać gospodarzy i muszą zadowolić się jednym punktem.
„Zieloni” nie mogli lepiej wyobrazić sobie początku spotkania, bowiem już w 2. minucie meczu wysunęli się na prowadzenie za sprawą Meika Karwot, który wykorzystał dośrodkowanie Mateusza Michalskiego z rzutu rożnego. Radomianie kompletnie stłamsili przeciwnika i kontrowali przebieg spotkania. Sumienna praca opłaciła się, ponieważ tuż przed gwizdkiem na przerwę prowadzenie podwyższył Rafał Makowski. Były gracz Zagłębia wykorzystał niefortunną interwencję defensora gospodarzy i z okolicy 11. metra wpakował piłkę do siatki. Tym samym Radomiak na przerwę schodził z dwubramkowym prowadzeniem.
Po zmianie stron warunki atmosferyczne zdecydowanie nie sprzyjały do grania w piłkę. W Sosnowcu nastąpiło oberwanie chmur, które w akompaniamencie szalejącej burzy wręcz uniemożliwiało płynną grę. Zagłębie w 67. minucie przeprowadziło akcję, która dała bramkę kontaktową. Po piłkę zszedł Fabian Piasecki, który podciągnął, zagrał na skrzydło, a potem umiejętnie wbiegł za plecy Macieja Świdzikowskiego i strzałem głową pokonał Cezarego Misztę. Burza nadal szalała, a na boisku Zagłębie rozkręcało się z minuty na minutę. Napór ostatecznie osiągnął swój szczyt w 88. minucie, gdy ponownie do piłki doszedł Piasecki i wyrównał wynik spotkania. Do końca meczu na tablicy widniało 2:2. Tym samym Radomiak mimo prowadzenia 0:2, z wyjazdu do Sosnowca musi zadowolić się jednym punktem.
ZAGŁĘBIE SOSNOWIEC – RADOMIAK RADOM 2:2 (0:2)
FOTO. Paweł Śledź