Patryk Kaczmarczyk kuje żelazo póki gorące. Radomski fighter po zwycięstwie z Krystianem Krawczykiem na Babilon MMA 13 odpoczął zaledwie trzy dni i od razu rozpoczął przygotowania do kolejnego starcia, które już 26 czerwca.
– Wcześniej mieliśmy długą przerwę spowodowaną pandemią i zdążyłem odpocząć, zrobiłem miesiąc przygotowań do Krystiana, obyło się bez kontuzji i jest kolejna walka na Babilon 14 – powiedział Kaczmarczyk.
Podczas ostatniej walki Kaczmarczyk emanował pewnością siebie i solidnym przygotowaniem. Radomski fighter był bliski zakończenia walki przed czasem po tym, jak zainkasował rywalowi potężne kolano. Ostatecznie sztuka ta się nie udała, ale radomianin wygrał na punkty.
– Myślę, że jeżeli trenujesz i walczysz w takim sporcie, jakim jest MMA czy innych sportach walki i nie uważasz, że jesteś jednym z najlepszych, to ten sport nie jest dla ciebie. To sport ale do oktagonu wychodzimy, żeby zrobić sobie krzywdę. Musisz być pewny siebie i przygotowany – dodał utalentowany fighter.
Na Babilon MMA 13 zobaczyliśmy młodego, gniewnego fightera, który m.in. głośno oznajmiał, że jest przyszłością tego sportu. Wokół Kaczmarczyka po trzecim zwycięstwie z rzędu zrobił się spory szum medialny, także zabieg można śmiało uznać za udany.
-To co krzyczę, to zabieg medialny. Trzeba zarabiać pieniądze. To jest sporta, są walki, ale trzeba robić tak, żeby było o nas głośno – zdradził zawodnik RKT Radom.
Zawodnik zaistniał również na Twitterze, serwisie społecznościowym popularnym szczególnie wśród środowisk medialnych.
– Twitter założyłem dawno temu i nie spodziewałem się, że będzie mi tak przydatny. Po tej walce z Krystianem ten Twitter wybuchł i sobie o nim przypomniałem. To taka aplikacja, w której masz jednak szerszy kontakt z tym szerszym światem MMA. Tam mam kontakt z takimi poważniejszymi osobami w tym sporcie – poinformował Kaczmarczyk.
Po widowiskowym triumfie nad Krystianem Krawczykiem wybuchł nie tylko Twitter. Kaczmarczyk pojawił się m.in. w jednym z programów na Kanale Sportowym, który prowadził Mateusz Borek. Mimo zauważalnego wzrostu popularności, młody fighter zapewnia, że cały czas twardo stąpa po ziemi i zachowuje pokorę.
– Jeszcze mam kontakt z ziemią. Sodówka jeszcze mi nie odbija, chociaż niektórzy tak uważają. Wszystko jest na swoim miejscu, trener mnie pilnuje, ciężko zasuwam i robię wszystko, żeby przygotować się do następnej walki – zapewnił radomianin.
Ta już za tydzień, a rywalem radomianina będzie również niepokonany na zawodowej scenie Hubert Sulewski. Historia pamięta jedno spotkanie obu panów podczas kariery amatorskiej. Wówczas zwycięsko ze starcia wyszedł Kaczmarczyk. Dwie wymagające walki w ciągu jednego miejsca pokazują, że młody radomianin nie chce walk na przetarcie i śmiało dąży do walk z najlepszymi.
– Jeżeli chcesz być najlepszy, musisz pokonać najlepszych i to wiadomo już od dawna. Kogo dają, to biorę. Nie kalkuluje, nie wybieram sobie przeciwników. To nie mój styl, chce wychodzić i bić się z najlepszymi, bo sam chcę być najlepszy – zakończył Patryk Kaczmarczyk.
Podopieczny Germana Anfinogenova zapewnia, że jest wszechstronnie przygotowany do najbliższego starcia. To już 26. czerwca na gali Babilon MMA 14. Transmisja tego wydarzenia na kanałach grupy Polsat.