Proch Pionki sobotnią potyczką ze Zwolenianką Zwoleń zakończył okres letnich sparingów. Podopieczni Bolesława Strzemińskiego w generalnym egzaminie przed ligą zwyciężyli 2:1 z drużyną grającą szczebel niżej.
– Jestem zadowolony. Troszeczkę mankamentów było, ale wiadomo jak to jest w piłce nożnej. W jakiś sposób potrenujemy jeszcze w najbliższym tygodniu, dotrzemy to wszystko, bo dołączyło do nas dwóch nowych zawodników i powinno być dobrze – powiedział Bolesław Strzemiński, trener Prochu.
– Mimo że nie mogliśmy skorzystać ze wszystkich naszych zawodników, to jestem bardzo zadowolony. Mecz w miarę wytrzymaliśmy fizycznie, a i piłkarsko bardzo nie odbiegaliśmy, także jestem zadowolony – stwierdził z kolei Robert Rogala, szkoleniowiec Zwolenianki.
Proch miał sporo okazji na podwyższenie wyniku, ale po raz kolejny zabrakło skuteczności, co zresztą w Pionkach nie jest nowym kłopotem.
– Gdybyśmy spojrzeli w tabelę z tamtego sezonu, to jest ro już nasz wcześniejszy problem, natomiast liczę tutaj na skuteczność Piotrka Skałbani, liczę na Szczepańskiego, na Raka i myślę, że ci piłkarze będą trafiać – zaznaczył Strzemiński.
Latem w teamie z Pionek doszło do prawdziwej rewolucji kadrowej. Z klubem pożegnało się 24. zawodników, a na ich miejsce sprowadzono 16. nowych graczy. Szkoleniowiec Prochu jest najbardziej zadowolony z faktu, iż w drużynie znalazło się miejsce dla kilku młodych, miejscowych zawodników, choć jednocześnie zaznacza, że nie wszystko poszło po jego myśli.
– Z jednej rzeczy jestem niezadowolony, bo odeszło dwóch piłkarzy wartościowych. Erwin Kisiel ma sprawy rodzinne, a drugim zawodnikiem, na którego liczyłem, był Denkiewicz – zdradził szkoleniowiec Prochu.
W ostatnim czasie udało się pozyskać Piotra Skałbanię oraz Mateusza Jaworskiego, czyli dwóch zawodników Pilicy Białobrzegi, którzy są ograni na IV-ligowych boiskach.
– Potrzeba czasu, żeby to wszystko zgrać – dodał Strzemiński.
Tego nie ma za wiele, bowiem już w najbliższy weekend Proch zainauguruje rozgrywki IV ligi starciem z Zamłyniem Radom.