Cezary Kęsik 19 grudnia wystąpi na gali KSW 57. Rywalem zawodnika z Puław będzie Abus Magomedov. 30-letni zawodnik w swojej karierze stoczył blisko 30 walk. W 24 triumfował, 4 razy zaznał smaku porażki i raz zremisował. Ostatni raz niemiecki fighter walczył w maju 2019. Z kolei Kęsika mieliśmy okazję oglądać na marcowej gali TFL 20. Wówczas trenujący w Cross Fight Radom fighter znokautował w drugiej rundzie Georgiego Lobzhanidze.
– No miałem troszkę przerwy po walce w marcu. Musiałem się wyleczyć, odpocząć. Wszystko szło dobrze, ale później znów złapałem kontuzję. Miałem zapalenie kaletki w łokciu. Jak już wyleczyłem to od lipca jestem w ciągłym treningu – powiedział nam Cezary Kęsik, zawodnik Cross Fight Radom.
Co ciekawe, Kęsik treningi łączy z pracą zawodowego żołnierza. Zawodnik codziennie dojeżdża do Dęblina, gdzie mieści się jego jednostka. Dzięki uprzejmości przełożonych zazwyczaj ma możliwość zrobienia porannego treningu, a po południu stawia się na zajęciach w klubie, gdzie pracuje pod okiem trenera Leszka Kulika.
– Jak idę do pracy, to tego snu jest troszkę mało, bo trzeba wstać wcześnie, żeby dojechać, bo pracuję w Dęblinie. Tam też mam tak dogadane z przełożonymi, że oni popierają to, co robię, lubią ten sport i udostępniają mi salę treningową, więc to nie jest tak, że jak jadę do pracy, to nie mogę sobie zrobić treningu – przyznał fighter.
Kęsik, przygotowując się do Mistrzostw Polski Wojska Polskiego, był na dwóch obozach. Jeden odbył się w Szczecinie, a drugi w Bydgoszczy. Od tamtego momentu fighter trenuje tylko i wyłącznie na miejscu. Wszystkie sparingi odbywają się również w klubie Cross Fight Radom, gdzie Kęsik ma możliwość zmierzyć się z wieloma mocnymi zawodnikami, m.in. z Danielem Rutkowski, który nie tak dawno po raz drugi w karierze pokonał Adriana Zielińskiego.
– Pokazał, że też potrafi bić się w stójce i zdominował Adriana. Trening z nim i trenowanie w parze na pewno mi się przyda przy walce z Abusem i te zapasy lepiej mi pójdą – stwierdził zawodnik.
Brak porażki w zawodowej karierze i kolejne przekonujące zwycięstwa sprawiają, że Kęsik to coraz gorętsze nazwisko na rynku mieszanych sztuk walki, a grudniowe starcie z Niemcem będzie dla samego fightera największym wyzwaniem w dotychczasowej karierze.
– Można powiedzieć, że tak. Na papierze na pewno. Ma ponad dwa razy więcej walk niż ja. Jest bardzo doświadczonym zawodnikiem, ale ja też nie jestem słaby. Cały czas trenujemy, przygotowałem się na niego bardzo dobrze i idziemy po zwycięstwo – zapowiedział Kęsik.
O obu zawodnikach mówi się, że są specjalistami od kończenia walk przed czasem. Magomedov w swojej karierze znokautował 13. przeciwników, a sam Kęsik na 12 stoczonych walk aż11 kończył przed upływem pełnego dystansu czasowego.
– No wiadomo, że zawsze jest lepiej skończyć walkę przed czasem niż pozostawiać werdykt sędziom. Nie możemy gdybać, walka pokaże. Można przewalczyć wszystkie 3 rundy, a przegrać w 15 sekund. Ten sport jest tak nieprzewidywalny, że przed walką nie ma co mówić. Można mieć taktykę, a gdy wchodzimy do walki to wszystko jest inaczej – wyjaśnił 30-latek.
W ostatnim czasie Kęsik podczas rozmowy dla Sport.pl przyznał, że gdyby otrzymał ofertę walki z Mamedem Khalidovem, to taką ofertę zaakceptowałby bez większego zastanowienia. Chwilę później sam szef KSW, Maciej Kawulski, zdradził, że Kęsik jest na liście pretendentów do walki z Khalidovem o mistrzowski pas. Czy zawodnik trenujący w Radomiu jest gotowy na takie wyzwania?
– Myślę, że jestem gotowy. Już nie raz pokazałem, że potrafię zaskoczyć. Jeżeli będę wiedział wcześniej o walce, to na pewno się do niej dobrze przygotuję i do każdego zawodnika – powiedział Kęsik.
Gala KSW 57 będzie dostępna w systemie pay-per-view.