Patryk Kaczmarczyk pokonał Edgara Davalosa na gali Armia Fight Night 9 przez duszenie trójkątne w trzeciej rundzie. Tuż po zakończeniu pojedynku 22-letni zawodnik Radomskiego Klubu Taekwon-do udzielił krótkiego wywiadu Mateuszowi Borkowi z TVP Sport, w którym wyjaśnił, z czego na gorąco jest zadowolony, a co musi poprawić. Oprócz tego Kaczmarczyk wspomniał również o swoich planach na przyszłość.
Większa część piątkowego pojedynku toczyła się w parterze. To tam Kaczmarczyk czuł swoją przewagę, jednak po walce przyznał, że czuje niedosyt z powodu niewystarczająco zadowalającej postawy w stójce. – Miałem problem z wyczuciem dystansu. Może to braki techniczne. Mam trenera, który to zweryfikuje i na pewno będzie ze mną „cisnął” – powiedział tuż po pokonaniu Edgara Davalosa Patryk Kaczmarczyk.
Radomianin w pierwszej rundzie wyglądał na nieco zaskoczonego ofensywną szarżą paragwajskiego zawodnika, choć jednocześnie zaznaczył, że żadne z kopnięć, które próbował Davalos, nie dotarły do celu. – Żaden jego low kick nie doszedł do celu. Wszystko blokowałem kolanami. Nie czułem tych jego ciosów – wyjaśnił 22-latek.
Od dłuższego czasu radomianin jest łączony z organizacją KSW. Po zwycięstwie nad Davalosem Kaczmarczyk podziękował za szansę i przyznał, że czas na kolejny krok wprzód. – Dziękuje Filipowi Bątkowskiemu i Zbyszkowi Ratyńskiemu za szansę. Mogłem się tutaj rozwinąć i teraz myślę, że czas na krok wprzód. Maciek, Wojsław, teraz nie parzcie kawy, tylko szykujcie teczkę z dolarami – powiedział żartobliwie 22-latek, nawiązując do ostatniej wizyty w siedzibie organizacji KSW.