E.Leclerc Moya Radomka Radom w meczu 17. kolejki rozgrywek TauronLigi wygrała z DPD Legionovią Legionowo 3:1. Radomianki dopisują tym samym na swoje konto kolejne trzy punkty, aczkolwiek mecz z Legionowią do łatwych nie należał.
– Tak, nie było łatwo. Musimy szanować każdego przeciwnika. To nie tak, że Legionovia traci do nas 10 punktów i to oznacza, że nie są dobrą drużyną. Dla mnie są fantastycznym zespołem, mają dobrego trenera i wykonały dzisiaj fantastyczną robotę. Nie możemy udawać, że to była łatwa robota – powiedział po meczu Riccardo Marchesi, trener E.Leclerc Moya Radomki Radom.
Radomka nie weszła w mecz najlepiej, ponieważ pierwszego seta podopieczne trenera Riccardo Marchesiego przegrały do 20. W drugim gra radomianek wyglądała zgoła odmiennie, co przełożyło się na ich triumf do 16. Trzecią partię radomskie siatkarki wygrały do 23, a ostatnią do 20, triumfując w ogólnym rozrachunku 3:1.
– Grałyśmy dobrze. Oczywiście, musimy jeszcze poprawić kilka elementów, ale poprzez trening możemy to osiągnąć. Jestem szczęśliwa, że tu jestem, dumna z zespołu i pewna, że możemy zajść daleko – powiedziała nowa przyjmująca radomskiego zespołu.
Dla Samary Rodrigues poniedziałkowy mecz z Legionovią był debiutem w barwach radomskiej drużyny.
– Myślę, że to, co zobaczyliśmy dzisiaj, to nie był jej szczyt. Nie jest łatwo dołączyć do drużyny i z marszu wejść w system, w którym każdy pracuje bardzo dobrze. Dzisiaj było dobrze, ale myślę, że może zrobić więcej – zaznaczył Marchesi.
Sama zainteresowana wyraża ogromna wdzięczność, za to, jak została przyjęta w Radomiu i zaznacza, że jest pewna, iż znajduje się we właściwym miejscu.
– Kocham tę atmosferę. Przyjęli mnie bardzo dobrze w trudnej chwili, jakiej doświadczyłam. Dla mnie są jak rodzina. Prezes, dyrektor, cały sztab i wszyscy. Znałam wcześniej Riccardo bo graliśmy razem dwa lata temu, więc czułam się, jakbym dołączyła do rodziny i jestem pewna, że jest w miejscu, którego potrzebuję – wyjaśniła Samara.
Nowa przyjmująca jest w Radomiu szczęśliwa, choć zaznacza, że śnieżna aura nieco ją zaskoczyła.
– Zdecydowanie. W Brazylii pogoda jest lepsza. Na razie jestem tu szczęśliwa, ale nie podczas meczu. Mój make-up i moje włosy nie lubią tego zdecydowanie – stwierdziła żartobliwie Brazylijka.
Statuetka MVP trafiła w ręce niezawodnej Janisy Johnson. Z kolei w drużynie z Legionowo wyróżniona została rozgrywająca, Alicja Grabka.
– Myślę, że była szansa chociaż na ten jeden punkt. Po pierwszym secie można powiedzieć, że wreszcie widzimy światełko w tunelu, bo chociaż tego jednego seta zagrałyśmy na bardzo fajnym poziomie. Fajnie taktycznie i również technicznie – stwierdziła Grabka.
Po zwycięstwie z Legionovią Radomka umocniła się na pozycji wicelidera TauronLigi. Kolejny mecz radomianki rozegrają już w niedzielę, 31 stycznia. Ich rywalem w wyjazdowym meczu będzie przedostatni w tabeli Joker Świecie.