Po raz drugi będziemy mieli przyjemność podziwiać w ringu Daniela Rutkowskiego. Zawodnik klubu Cross Fight Radom przygotowuje się do drugiego bokserskiego starcia w swojej karierze. Tym razem oponentem radomianina będzie Evander Rivera, perspektywiczny pięściarz, który rok temu zadebiutował na gali Rocky Boxing Night 7, gdzie pokonał przez techniczny nokaut Islama Mayrasultanova. Dla radomskiego zawodnika boks to przede wszystkim cenna lekcja, która później przekłada się na zdecydowanie większą pewność siebie w stójce.
– Ten boks, który zawalczyliśmy, dał mi dużo nawet w walce z Adrianem Zielińskim. Pokazałem dużo więcej stójki. Kiedy chciałem, zrobiłem akcje zapaśnicze czy przykontrolowałem przy siatce, ale najważniejsze, że zrobiłem progres w tym boksie – powiedział po walce Daniel Rutkowski.
Wszyscy śledzący poczynania Rutkowskiego w mediach społecznościowych z pewnością zauważyli, ale mimo pozytywnej, tanecznej atmosfery, przede wszystkim jest ciężka praca, od której 32-letni zawodnik nie zamierza się uchylać.
– Zawsze biorę to wszystko w żarcie, bawię się tym, co robię. Zawsze jestem luźny, ale jak już się przygotowuje, to tak jak mówisz – na 110% – zaznaczył radomski fighter.
Nierzadko zawodowi sportowcy mają problem z przełożeniem dyspozycji treningowej na walkę o stawkę, ale problem ten zdecydowanie nie dotyczy Rutkowskiego, która stara się doceniać swoją pracę i podchodzić do niej w zdrowo-rozsądkowy sposób.
– Ja się nie przejmuję wynikiem, nie przejmuję się werdyktem. Werdykt jest już sprawą drugorzędną. Najważniejsze, żeby przejść przez to ciężkie przygotowanie. Walka już niczego nie zmieni. Muszę po prostu pokazać to, czego się już nauczyłem. Tak jak przepracowałem, tak zawalczę. Czy wygram, czy przegram, to wiesz, to jest los tak naprawdę – stwierdził popularny „Rutek”.
Obok regularnej pracy z trenerem Leszkiem Kulikiem, Rutkowski czerpie również z wiedzy i doświadczenia Michała Żeromińskiego, radomskiego pięściarza, który przyjeżdża do klubu Cross Fight na sparingi.
– Dużo się nauczyłem, dużo takiego wsparcia Michał też mi daje. Mówi, że myślał, że jestem dużo gorszy, a wyszło naprawdę fajnie i tylko się cieszyć z takich rzeczy – dodał.
Swego czasu Rutkowski wspominał, że jego małym marzeniem jest zdobycie wszystkich pasów czołowych polskich federacji. Na tę chwilę popularny „Rutek” ma w posiadaniu pasy organizacji Babilon oraz Fight Exclusive Night. Dwa tygodnie temu doszło do poważnego przetasowania w wadze piórkowej, bowiem na gali KSW Daniel Torres znokautował w pierwszej rundzie Salahdine’a Parnasse’a.
– Tak naprawdę byłem za Torresem. Mega mnie zaskoczył. Bardziej jestem jednak zaskoczony, że Parnasse po takim jednym ciosie odpłynął. To też o czymś świadczy. Bardzo szanuję Torresa, miły gość, który nigdy się nie wywyższa. Wychodzi, robi swoje i za to mój szacunek zyskał – powiedział 32-latek.
Jeśli chodzi o plany Rutkowskiego na karierę w MMA, to zawodnik ten jest w ciągłym kontakcie z czołowymi organizacjami na całym świecie. Wszystko wskazuje na to, że Rutek po raz kolejny w oktagonie wystąpi w okresie wakacyjnym.
– Jeżeli ta pójdzie dobrze, to 17. kwietnia jeszcze raz zawalczyłbym boksersko, bo naprawdę dużo mi to daje. Gadam tak naprawdę ze wszystkim federacjami na całym świecie. Możliwe, że w tym tygodniu już będę coś tam wiedział – przyznał Rutkowski.
Starcie z Evanderem Riverą zaplanowano na 26. lutego.