Alan Wiąk z radomskiej Margi na ALMMA 190 w Puławach zadebiutował w formule MMA. Podopieczny Łukasza Bilskiego swój występ może zdecydowanie zaliczyć do udanych, bowiem po zwycięstwach w dwóch walkach 16-latek stanął na najwyższym stopniu podium w kategorii junior do 70. kilogramów. W pierwszej walce zawodnik radomskiej Margi wygrał po 150 sekundach przez duszenie zza pleców, a drugi starcie przewalczył na pełnym dystansie czasowym.
– Po prostu sam chciałem zawalczyć na pełnym dystansie czasowym. Był to mój debiut, chciałem się sprawdzić. Miałem rywala w trójkącie nogami i czas się skończył – powiedział nam Wiąk, zawodnikiem radomskiej Margi.
Pierwszy występ na plus, choć jak to bywa z debiutami, nie obyło się bez dodatkowej dawki stresu i adrenaliny.
– Tylko przed pierwszą walką, bo to w sumie pierwszy raz. Pierwszy raz wchodziłem do klatki takiej dużej. W pierwszej walce czułem, że byłem zestresowany, ale w drugiej już było całkowicie inaczej – dodał młody fighter.
Wiąk to ukształtowany zawodnik brazylijskiego ju-jitsu, który pierwsze kroki w przygodzie ze sztukami walki stawiał pod okiem trenera Łukasza Bilskiego.
– Alan to jest wielokrotny mistrz Polski juniorów, seniorów również na poziomie niebieskich pasów, gdzie m.in. ostatnio miał dwóch profesjonalnych fighterów MMA, którym nie dał wiele szans – wyjaśnił Łukasz Bilski, trener w radomskiej Mardze.
Wiąk w ostatnim czasie oprócz treningów brazylijskiego ju-jitsu coraz śmielej zagląda za kurtynę mieszanych sztuk walki. Wszak młody fighter w ostatnim czasie pomagał w treningach i sparingach Piotrowi Kacprzakowi, który przygotowywał się do rewanżowego starcia z Hubertem Lottą na gali Babilon MMA 19.
– Pomaga też przygotowywać się Piotrkowi do walk. Zresztą bardzo fajnie to wychodzi. Niejako przy okazji udało mu się przygotować na tyle dobrze, że czuliśmy się dosyć pewnie wpuszczając go na juniorów na ALMMĘ. Myślę, że następny razem zrobi dwie kategorie. Pierwszy krok i juniorów ewentualnie – zaznaczył Bilski.
– Bardzo mi to pomaga i otwiera głowę na różne techniki. Mogę też powiedzieć, że niejako Piotrek jest dla mnie wzorem i na pewno pomaga – uzupełnił Wiąk.
Amatorska Liga MMA zdaniem samego zainteresowanego mocno różni się od zawodów w brazylijskim ju-jitsu choćby pod względem poziomu agresji, który w przypadku tego pierwszego jest zdecydowanie większy.
– Na pewno każdy chce z tobą wygrać, każdy chce pójść w ciebie z ciosami. Na pewno jest zdecydowanie inaczej niż w ju-jitsu. W ju-jitsu każdy chce przewalczyć i poddać, a w MMA, w juniorach większość chce wyjść i bić się w stójce – dodał Wiąk.
O kolejnych nowinkach z lokalnego świata sztuk walki będziemy informować Państwa na bieżąco.