E.Leclerc Moya Radomka Radom przegrała 2:3 z ŁKS-em Commerceconem Łódź w trzecim meczu rywalizacji o trzecie miejsce.
Pierwszego seta 25:20 wygrały łodzianki. W drugim nastąpiło przebudzenie radomianek, które zwyciężyły 25:17. Trzeci padł łupem ŁKS-u, który wygrał do 19. W czwartym secie Radomka doprowadziła do remisu i czekał nas tie-break, a w nim bardzo szybko szalę zwycięstwa na swoją korzyść przechyliły zawodniczki z Łodzi, który wygrywały 7:2, 10:6, i ostatecznie 15:11, triumfując w całym meczu 3:2. Na tę chwilę stan rywalizacji wynosi 2:1, na korzyść radomianek. W tym etapie play-offów rywalizacja trwa do trzech zwycięstw.
– Wiemy, że to była trudna sytuacja, bo wygrywaliśmy 2:0. Nawet jeśli graliśmy we własnej hali, to wiadomo, że jest 2:0 i ŁKS nie miał nic do stracenia. I tak właśnie grały. Być może powinniśmy zrobić w tej sytuacji nieco więcej, bo mogliśmy zaryzykować nieco bardziej w ataku i być agresywniejszym w obronie, ale mamy kolejny mecz i zobaczymy, co się stanie – powiedział Riccardo Marchesi, trener radomskiej drużyny.
Statuetka MVP trafiła w ręce Katarzyny Zaroślińskiej-Król. Z kolei w drużynie przegranej wyróżnienie otrzymała Justyna Łukasik. Radomianki po meczu nie kryły swojego zawodu ze względu na fakt, iż rywalizacji nie udało się zakończyć we własnej hali, ale swoją sportową złość będą musiały dobrze wykorzystać we wtorkowej potyczce.
– Fajnie, żeby tak było. Mamy nadzieję, że tak będzie, ale ŁKS się nie podda. Wydaje mi się, że tym zwycięstwem będą też mocniej podbudowane, żeby z nami walczyć – stwierdziła z kolei Agata Witkowska, libero radomskiej drużyny.
W radomskiej drużynie rzecz jasna najlepiej punktowała brazylijska atakująca, Bruna Honorio, która zdobyła 21 punktów. 19 to dzieło Justyny Łukasik, a 16 i 14 kolejno autorstwa Any Bjelicy oraz Samary Rodrigues.
– Jeśli nie zaryzykujemy tak jak w pierwszym secie, to nie wygramy. Takie są realia. Szczególnie przeciwko drużynie, która nie ma nic do stracenia. Później nie byliśmy w najlepszej sytuacji jeśli chodzi o atak. Były bardzo dobre w bloku i obronie, ale na pewno nie przegraliśmy tylko przez to – zaznaczył trener Marchesi.
Czwarty mecz w rywalizacji pomiędzy obiema drużynami odbędzie się we wtorek o godzinie 17:30. Tym razem areną zmagań będzie hala przy Al. Unii Lubelskiej w Łodzi.