Radomiak Radom zremisował w wyjazdowym meczu z ŁKS-em Łódź 1:1. Radomianie otworzyli wynik już w ósmej minucie meczu.
Po dobrym dośrodkowaniu i strąceniu piłki przez Tomasza Nawotkę, do futbolówki głowę przystawił Michał Kaput, którego uderzenie wylądowało w bramce Arkadiusza Malarza. Radomiak po dobrych 30. minutach gry nieco zgasł, a inicjatywę przejął ŁKS. Łodzianie doprowadzili do wyrównania w 38. minucie meczu. Z rzutu wolnego uderzył Rygaard, a do piłki sparowanej przez Mateusza Kochalskiego dopadł Ricardinho, który wpakował piłkę do bramki Radomiaka. W drugiej części gry to podopieczni trenera Dariusza Banasika mieli optyczną przewagę, natomiast nie zdołali jej udokumentować bramkami. Tym samym hit 27. kolejki Fortuna 1 Ligi zakończył się podziałem punktów.
– Przyjechaliśmy tutaj z nastawieniem gry o zwycięstwo i myślę, że od samego początku było widać, że nasz zespół nie broni, stara się atakować, grać ofensywnie, czego udokumentowaniem były sytuacje, stałe fragmenty gry – powiedział po meczu Dariusz Banasik, trener Radomiaka Radom.
Remis sprawił, że Radomiak awansował na pozycję wicelidera Fortuna 1 Ligi. Radomianie dzięki lepszemu bilansowi meczów bezpośrednich plasują się na drugim miejscu, mimo iż mają tyle samo punktów co trzeci ŁKS i czwarty Górnik Łęczna.
– Jak się nie da wygrać, to trzeba umieć zremisować. To, co nam się nie udało w ostatnim meczu z GKS-em Tychy. Szanujemy ten punkt, skupiamy się na następnych meczach i też cieszę się, bo po prostu mamy lepszy bilans z ŁKS-em. Pierwszy mecz w wygraliśmy, teraz zremisowaliśmy. Jeśli na koniec takie niusanse będą odgrywały rolę, to w takim bezpośrednim pojedynku jesteśmy po prostu lepsi – dodał szkoleniowiec Zielonych.
Kolejny mecz radomian to niedzielne starcie ze Stomilem Olsztyn. Początek meczu o godzinie 19:10.