Do podziału punktów doszło w meczu 6. kolejki rozgrywek PKO BP Ekstraklasy pomiędzy Lechią Gdańsk a Radomiakiem Radom. Zieloni do przerwy przegrywali już 2:0 po golach Mateusza Żukowskiego oraz Macieja Gajosa.
Pierwszy zaskoczył Filipa Majchrowicza w 12. minucie potężną bombą z ostrego kąta. Z kolei Gajos 7 minut później trafił niemal do pustej bramki, gdy futbolówka spadła pod jego nogi po zagraniu Jarosława Kubickiego. Mówiąc wprost, Radomiak na pierwsze dwadzieścia minut spotkania nie dojechał. Dopiero później podopieczni trenera Dariusza Banasika zaczęli wchodzić na wyższe obroty, co poskutkowało okazjami Mateusza Radeckiego czy Dawida Abramowicza.
Trener Dariusz Banasik w szatni musiał wstrząsnąć swoją drużyną i sztuka ta najwyraźniej mu się udała, bo po zmianie stron zobaczyliśmy całkowicie innego Radomiaka. Wreszcie było to, do czego „Zieloni” nas przyzwyczaili czyli agresja, pressing, wysoki odbiór i dominacja. Zmiana w nastawieniu i sposobie gry sprawiła, że radomianie zdobyli gola kontaktowego. Wszystko za sprawą Luisa Machado, dla którego strzał głową był pierwszym kontaktem z futbolówką po wejściu na plac gry. Radomiak poczuł krew i zdecydowanie poszedł za ciosem. Kolejne minuty naporu na bramkę Dusana Kuciaka przyniosły rzut karny dla Radomiaka. Po strzale Michała Kaputa defensor gdańszczan zagrał piłkę ręką, a werdykt sędziego po interwencji VAR-u był jasny – wapno. Do piłki podszedł Karol Angielski, który precyzyjnym strzałem w lewy róg pokonał golkipera gospodarzy.
Po wyrównaniu Radomiak spuścił nieco z tonu. Pojedynek był bardziej wyrównany, a w końcówce obie strony robiły wszystko, by przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Najbliżej zdobycia gola był Bassekou Diabate, jednak jego strzał w ostatnich minutach niemal z linii bramkowej wybił Damian Jakubik, toteż ostatecznie mecz zakończył się podziałem punktów.
– Obie drużyny stworzyły dobre widowisko. Zresztą wynik 2:2, bardzo fajne spotkanie. Mieliśmy plan na ten mecz, natomiast on nie wszedł w życie. Wiedzieliśmy, że zespół Lechii od początku ruszy na nas, będzie chciał nas zdominować i ustawić sobie od razu to spotkanie i tak się stało – powiedział Dariusz Banasik, trener Radomiaka Radom.
Tak jak wspominaliśmy w szatni padło kilka mocnych słów, co miało wpływ na postawę Zielonych w drugiej części gry.
– Powiedzieliśmy sobie w szatni, że nie po to tyle czekaliśmy na tę Ekstraklasę, żeby teraz bać, drżeć o wynik, dlatego idziemy wysoko, agresywnie walczyć o tę bramkę na 2:1. Powiedziałem piłkarzom, że jeśli w pierwszych 15 minutach gry strzelimy gola, to kwestia wyniku będzie jeszcze otwarta. Nie kalkulowaliśmy, poszliśmy wysoko – wyjaśnił szkoleniowiec Zielonych.
Tym razem ryzyko to się opłaciło. Zieloni zdobyli jeden punkt, co sprawiło, iż w ogólnym rozrachunku mają oni na koncie 8 oczek. Radomiak plasuje się na siódmym miejscu w tabeli PKO BP Ekstraklasy, natomiast warto podkreślić, iż radomianie mają na swoim koncie jeden mecz mniej niż większość drużyn, a to ze względu na przełożone spotkanie z Rakowem Częstochowa. Na koniec warto nadmienić, iż po meczu z Lechią włodarze gdańszczan rozwiązali kontrakt z dotychczasowym trenerem, Piotrem Stokowcem.