Nie najlepiej rozpoczęli nowy sezon koszykarze HydroTrucku Radom. Truckersi na inaugurację rozgrywek Energa Basket Ligi przegrali 80:83 z Grupą Sierleccy Czarnymi Słupsk.
Podopieczni trenera Marka Popiołka rozpoczęli czwartkowe zmagania z wysokiego “C”. Po pierwszej kwarcie radomianie prowadzili już 28:15, a stuprocentową skutecznością w rzutach za trzy punkty mógł pochwalić się AJ English. Amerykanin próbował trzy razy i za każdym razem celnie.
Później było już chyba niestety tylko gorzej. Beniaminek ze Słupska zdecydowanie się uspokoił, zdetronizował mocne punkty radomian i wygrał kolejną część 19:17 i 18:18, co przed ostatnią kwartą w ogólnym rozrachunku dawało wynik 66:56 dla HydroTrucku. Wydawało się, że przy spokojnej, mądrej grze Truckersi będą w stanie dowieźć korzystny wynik do końca, ale popis swoich umiejętności dał fenomenalny Billy Garrett. Amerykanin rzucił 19 punktów i poprowadził swój team do zwycięstwa 80:83. Garret w całym meczu rzucił aż 32 punkty. Z kolei w HydroTrucku najczęściej trafiał AJ English, na którego konto zapisano 27 punktów.
– W pierwszej połowie bardzo dobrze dzieliliśmy się piłką, zachowywaliśmy dobre ustawienie w ataku, nie przetrzymywaliśmy piłki i zaliczyliśmy 12 asyst, natomiast w drugiej połowie tylko dwie. Straty trzy w pierwszej połowie, osiem w drugiej. Musimy sobie to dobrze przeanalizować, jak wyglądała ta nasza gra w ataku w drugiej połowie – powiedział Marek Popiołek, szkoleniowiec radomian.
HydroTruck w końcowej fazie meczu miał również spore kłopoty w obronie. Czarni bardzo łatwo dostawali się pod obręcz radomian i wygrywali walkę na desce.
– Trochę zmienialiśmy system obrony. Kończyliśmy mecz obroną switch. Wynik pokazał, że to nie wyszło. Musimy sobie przeanalizować, czy to była kwestia systemowa, czy to była kwestia błędów indywidualnych, nad którymi trzeba stale pracować z zawodnikami – dodał trener.
Kolejne spotkanie radomianie rozegrają 10 września. Na wyjeździe zmierzą się oni z Kingiem Szczecin.
– Ten mecz pomoże nam na przyszłość. Teraz musimy przełknąć gorycz porażki, wyciągnąć z niej lekcje. Przed nami tydzień treningu. Jestem pewien, że trener przygotuje nas odpowiednio do kolejnego spotkania – dodał Amerykanin.
Ireland w czwartkowym meczu przebywał na boisku 33 minuty. Amerykanin zdobył 11 punktów i siedmiokrotnie asystował. Oprócz tego był trzykrotnie faulowany, zaliczył dwa przechwyty i jedną stratę.