Miłość z happy-endem? To możliwe nie tylko w filmie, ale również w codziennym życiu. Udowodniły to pary, które w Urzędzie Stanu Cywilnego obchodziły swoje wyjątkowe jubileusze. 40, 50 czy 60 lat wspólnego pożycia małżeńskiego to nie lada wyczyn, za który 13 par otrzymało specjalne odznaczenia. My postanowiliśmy ich zapytać, jak szczęśliwie przeżyć w małżeństwie kilkadziesiąt lat.
Emilia i Bogusław Kalinowscy właśnie obchodzą swoje złote gody. Od pół wieku wspólnie dzielą te łatwe, a także te trudne chwile. Szczęśliwa od 50 lat para ma swoją receptę na długoletnie pożycie małżeńskie.
– Żeby jedno drugie umiało wysłuchać do końca, a potem pójść na kompromis i wtedy się wszystko super ułoży. Ważne, żeby się słuchać nawzajem – mówią Emilia i Bogusław Kalinowscy.
Podobnego zdania jest inne małżeństwo. Danuta i Tadeusz Sagan, którzy razem są od 40 lat, uważają, że najważniejsza jest miłość i zrozumienie.
– Po prostu kochać, wierzyć w coś i cały czas się uzupełniać. To jest najwspanialsza rzecz. I na kompromis jeden z drugim, żeby zrozumieć. Nie to, że na upór tylko, żeby się zgadzać. To jest najważniejsze – dodają Danuta i Tadeusz Sagan.
Dzień otrzymania odznaczeń z okazji długoletniego pożycia małżeńskiego przypomniał niejednej parze tę najważniejszą chwilę w życiu – dzień swojego ślubu.
– Było wspaniale. Tak samo jak i teraz, tylko, że 40 lat wcześniej, ale absolutnie nic się nie zmieniło. Jest super. Były włosy, a teraz nie ma. Było wszystko, ale teraz też jest fajnie – zaznaczają Danuta i Tadeusz Sagan.
Razem jest łatwiej. Tak uważają pary z długoletnim stażem, a swoją postawą są właściwym przykładem dla młodych.
– Były trudne i przyjemne i były różne takie życiowe na zdrowiu, różne sytuacje, ale wszystko trzeba wspólnie razem znieść – podkreślają Emilia i Bogusław Kalinowscy.
W Urzędzie Stanu Cywilnego 13 par jubileusze świętowało wraz z najbliższymi. Jedna para obchodziła 40-lecie, siedem 50-lecie, a pięć przeżywało 60-lecie pożycia małżeńskiego.