Radomianie po raz kolejny pokazali, że mają wielkie serca i chcą pomagać dzieciom i seniorom. W Radomiu, podobnie jak w całej Polsce, grała Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy. Oprócz tradycyjnej zbiórki nie zabrakło również licznych imprez towarzyszących, w tym koncertów oraz licytacji.
Już od 25 lat w Polsce gra Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy. Również w Radomiu po raz kolejny chętni mogli wspomóc fundację, która kupując sprzęt medyczny pomaga dzieciom. Datki można było przekazywać metodą tradycyjną wrzucając pieniądze do puszki, lub kupując gadżety z orkiestrowego sklepiku.
– Mamy też trochę obrazów, mamy trochę kwiatów na dzień babci. Mamy jeszcze tutaj do sprzedania rękawice bokserskie naszych pięściarzy. Mamy tutaj koszulki, kalendarze, których jest jeszcze bardzo dużo – powiedział Jacek Kosiec, szef sklepiku WOŚP w Radomiu.
Sukcesu Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy nie byłoby gdyby nie wsparcie ze strony wolontariuszy, którzy bez względu na pogodę zbierali pieniądze.
– Tak naprawdę jest przyjemnie pomagać komuś. Jeden dzień poświęcić to nie jest tak dużo. A można komuś naprawdę pomóc. Dlaczego? Bo to jest drobny czyn, a może wiele zdziałać – dodały Kinga i Patrycja, wolontariuszki WOŚP w Radomiu.
– Kwestuję od zawsze, od 1995 roku regularnie. Jako paramilitarni od ośmiu lat. Po prostu trzeba pomagać i tyle. Nie ma tu jakieś większej idei. Zbieramy, pomagamy w ten i inny sposób – stwierdził January, wolontariusz WOŚP.
– W czasie kwestowania spotykamy wiele osób, które przychodzą do nas z dziećmi na rękach i mówią, że lekarze uratowali dziecko dzięki temu sprzętowi, bo mieli na czym pracować. Tak więc warto. Czasami te momenty są naprawdę aż budujące. Tak więc warto, warto – uzupełnił Przemek, wolontariusz WOŚP.
A osoby, które zdecydowały się wesprzeć orkiestrę mówiły tylko jedno:
– Bo warto, przede wszystkim chyba warto. Co roku wspieramy.
– Bo trzeba pomagać. Nie tylko pomagamy dzieciom, ale również seniorom? Oczywiście, jasna sprawa. Im trzeba pomagać.
– Kibicujemy orkiestrze od początku. Uważamy, że to bardzo szczytny cel.
Pieniądze zebrane przez wolontariuszy trafiały od razu do Banku Pekao.
– Wolontariusz, który kończy kwestę na ulicy, ewentualnie w hipermarkecie zgłasza się do banku. Tu jest kierowany do kasjerki, która rozlicza wolontariusza, także wolontariusz kończąc kwestę wie jaką kwotę w danym momencie zebrał. Następnie te środki trafiają jeszcze raz do banku, gdzie są przeliczane, segregowane – wyjaśniła Bożena Sołdrzyńska ze sztabu WOŚP w Radomiu.
A później pieniądze trafiają do fundacji. Fundacji, która od 25 lat po prostu pomaga.
– Cel jest ten sam: cały czas chodzi o pomoc innym, tym najbardziej potrzebującym. Przede wszystkim dzieciom, ale kilka lat temu zaczęliśmy pomagać seniorom i ten cel też się sprawdza. Radom jest doskonałym przykładem tego, że dużo sprzętu trafiło na oddziały radomskich zakładów opieki leczniczej czy do szpitali właśnie po to, żeby nieść pomoc tym najstarszym, nie tylko tym najmłodszym – zakończył Bartosz Bednarczyk, szef sztabu WOŚP w Radomiu.
Według wstępnych szacunków w Radomiu uzbierano rekordową kwotę: ponad 322 tys. zł.