Nawet najmniejszy wysiłek fizyczny jest dla niej ogromnym zagrożeniem. W szkole nie może wchodzić po schodach, tylko korzysta z windy. Słabnie nawet, gdy chodzi i dlatego często musi się zatrzymywać. Julia Dziurzyńska z podradomskich Parznic od urodzenia zmaga się z poważną wadą serca. Jedyną szansą na normalne życie nastolatki jest kolejna operacja, a zarazem ostatni etap korekcji wady. Na przeszkodzie stoi jednak koszt operacji w niemieckiej klinice w Munster. W Polsce na wykonanie takiej operacji Julia nie ma szans. Dlatego rodzice apelują o pomoc w zbiórce pieniędzy.
16-letnia Julia od września jest uczennicą I klasy X L.O. im. Stanisława Konarskiego w Radomiu. Wcześniej przez cztery lata musiała uczyć się w domu. Wszystko przez poważną wadę serca, z którą dziewczyna zmaga się od urodzenia.
– Jest to Zespół Heterotaksji. Jest to bardzo złożona wada. Przeszła już bardzo dużo, bo trzy operacje no i teraz potrzebuje tej ostatniej operacji, której nie da się tutaj w Polsce zrobić. Chcemy jechać do Niemiec, bo tam profesor zgodził się operować Julię i potrzebujemy na to pieniążków – mówi Ewa Dziurzyńska, mama Julii.
Aby Julia mogła przejść czwartą operację potrzeba 30 tys. euro, czyli ponad 130 tys. zł. Ta kwota jest zbyt wysoka jak na możliwości rodziców nastolatki i bez pomocy innych nie uda im się zebrać potrzebnych pieniędzy. Dlatego w poniedziałek na portalu siepomaga.pl ruszyła zbiórka na operację w Niemczech. Po niej Julia mogłaby normalnie żyć. Teraz nie może nawet wchodzić po schodach, a najmniejszy wysiłek może się dla niej zakończyć fatalnie.
– Tak nagle dostaję ataku. Czuję, że szybciej bije mi serce. Od razu robi mi się tak duszno i się bardzo szybko męczę przy tym – opisuje Julia Dziurzyńska.
W 2015 roku takie ataki Julia miała niemal codziennie. Sine usta i paznokcie to dla osób z takimi wadami serca norma.
– Wożę córkę do szkoły. Jestem cały dzień pod telefonem, bo zdarzały się sytuacje, że dzwonili nauczyciele czy nawet Julia, że źle się czuje, że trzeba przyjechać po nią. No i jadę po nią, przyjeżdża, odpoczywa po szkole, odrabia lekcje i na następny dzień to samo – opowiada Ewa Dziurzyńska, mama Julii.
16-latka operacji, którą ma szansę przejść w tym roku, powinna się podać kilka lat temu. Jednak w Polsce usłyszała, że są pilniejsze przypadki i nie wyznaczono jej terminu operacji. Teraz przyszła pomoc zza granicy. Jest szansa na operację Julii w Niemczech.
– Byliśmy na konsultacji u pana prof. Malca. No i po miesiącu dostaliśmy odpowiedź, że kwalifikuje ją do zabiegu i jedynym problemem jest to, że jest to po prostu zabieg bardzo kosztowny – dodaje Ewa Dziurzyńska, mama Julii.
Marzenie Julii, dla wielu może wydawać się prozaiczne, dla niej jest jak na razie nieosiągalne.
– Przede wszystkim wyjść z przyjaciółmi na miasto – mówi Julia Dziurzyńska.
Mama Julii walczy o marzenia swojej córki. Do tej pory udało się już zebrać ponad 6 tys. zł. Jednak to kropla w morzu potrzeb. Rodzice liczą na pomoc ludzi dobrej woli. Pieniądze można przekazywać za pośrednictwem portalu siepomaga.pl/juliadziurzynska, drogą sms-ową lub przelewem. Zbiórka potrwa do 23 maja tego roku.