Wiele lat temu święta wielkanocne na radomskiej wsi były połączeniem liturgii kościoła, jak również obrzędów i rytuałów, które pochodziły z czasów przedchrześcijańskich.
Wielkanoc była świętem radosnym łączonym z nastaniem wiosny. To właśnie w niedzielę wielkanocną wykonywano wiele magicznych czynności, które miały zapewnić gospodarzom szczęście.
– Już po wyjściu z kościoła po rezurekcji odbywały się tzw. wyścigi na urodzaj. Polegały one na tym, że gospodarze po wyjściu z kościoła jak najszybciej starali się wyruszyć wozami zaprzężonymi w konie do swoich gospodarstw, do swoich domów. I ten, który pierwszy przybył do swojej chałupy miał mieć powodzenie na polu w najbliższym roku. Miał mieć po prostu urodzaj zboża – powiedział Marcin Stańczuk, Muzeum Wsi Radomskiej.
Inny zwyczaj związany z urodzajem plonów łączył się ze zjedzeniem śniadania wielkanocnego.
– Polegał on na tym, że który pierwszy z gospodarzy zjadł wielkanocne śniadanie ten miał mieć obfitość i urodzaj na polach. Skorupki z jaj były noszone na bruzdy ornego pola. Tam były rozsypywane po to, aby zapewnić ochronę polom w najbliższym roku przed gryzoniami, owadami i różnego rodzaju nieszczęściami. To zwykle robili gospodarze – dodał Marcin Stańczuk, Muzeum Wsi Radomskiej.
A w kolejnym wydaniu DZIENNIKA powiemy o tym, jak dawniej obchodzono lany poniedziałek.