W zeszłym roku radomska straż miejska wzbogaciła się o nowoczesny sprzęt do walki ze smogiem w mieście. Jednak mimo zaliczonego szkolenia zakończonego zdaniem egzaminów praktycznych oddelegowani strażnicy nie mogli korzystać z drona. Powodem był brak odpowiednich dokumentów, na które trzeba było poczekać.
– Do połowy stycznia, a dokładnie do 17 stycznia czekaliśmy na certyfikaty, które otrzymali czterej funkcjonariusze, którzy przeszli szkolenie. Zarówno teoretyczne, jak i praktyczne. Zdali egzaminy. Dron został ubezpieczony w zeszłym tygodniu. W tym tygodniu podpisaliśmy umowę na to ubezpieczenie. W dniu dzisiejszym wszyscy panowie pojechali do Warszawy na tak zwane „ostatnie szlify” i chcielibyśmy jutro już wystartować. Nie będę się zarzekał bo instytucje lubią płatać figle, ale chcielibyśmy tę inaugurację zacząć jutro – mówi Grzegorz Sambor, z-ca komendanta Straży Miejskiej w Radomiu.
Jak zdradza Grzegorz Sambor, w Radomiu strażników obsługujących dron czeka sporo pracy.
– My korzystamy alertów ze strony Airly. Chociażby na tej podstawie udało nam się kilku trucicieli znaleźć i ukarać mandatami. To jest ponad 80 interwencji w tym roku już. Zarówno od mieszkańców, jak i własnych. Dziesięć mandatów na tą maksymalną kwotę nałożonych za spalanie rzeczy zabronionych – dodaje Sambor.
Przypomnijmy, zakup drona wraz ze specjalistycznym wyposażeniem do walki ze smogiem to koszt blisko 100 tys. złotych.