Ministerstwo Edukacji Narodowej (MEN) chce przeciwdziałać wysokim poziomom nieobecności uczniów w szkołach. Problem ten jest dzisiaj szczególnie poważny – nieusprawiedliwione absencje mogą sięgać nawet połowy w ciągu roku szkolnego, a uczeń i tak zda do kolejnej klasy.
W odpowiedzi na tę sytuację resort planuje wprowadzić nowe przepisy dotyczące frekwencji, które zwiększą odpowiedzialność zarówno uczniów, jak i ich rodziców.
Być może wprowadzone regulacje będą wymagały frekwencji na poziomie około 70 proc., choć oficjalne takie dane nie zostały jeszcze potwierdzone. – Nie może być tak, że uczeń nie pojawia się w szkole przez pół semestru, a mimo to zdaje – twierdzi MEN.
Nieobecnościom w szkole często winni są rodzice
Nauczyciele zwracają uwagę na szczególnie wysokie absencje w czerwcu i wrześniu. Zjawisko to bywa wykorzystywane przez rodziców jako okazja do organizowania tańszych wakacji w trakcie roku szkolnego.
– Rodzice nadmiernie usprawiedliwiają nieobecności swoich dzieci, często bez podawania powodu – wyjaśniła Urszula Woźniak, wiceprezes Związku Nauczycielstwa Polskiego.
Jej zdaniem wprowadzenie obowiązku wskazania przyczyny mogłoby ograniczyć liczbę takich sytuacji. Szkoły widzą w tym większy problem niż sam wysoki limit absencji, ponieważ często to rodzice wspierają uczniów w omijaniu zajęć szkolnych.
Choć zmiany zostały zapowiedziane podczas konferencji prasowej z udziałem Barbary Nowackiej i przedstawicieli Ministerstwa Sportu i Turystyki, dotyczą one wszystkich przedmiotów, a nie tylko wychowania fizycznego.
Tutaj nie chodzi o to, by kogoś karać
Nieoficjalne doniesienia o wymaganym poziomie frekwencji na poziomie 70 proc. budzą kontrowersje. Ministerstwo podkreśla, że zmiany będą miały na celu przede wszystkim ograniczenie absencji przekraczających połowę roku szkolnego, a nie penalizowanie krótkoterminowych rodzinnych wyjazdów.
Potwierdziła to Katarzyna Lubnauer z kierownictwa resortu edukacji. Jak zapowiedziała, celem nowych przepisów nie jest ograniczenie możliwości rodzinnych wyjazdów, lecz przeciwdziałanie nagminnym nieobecnościom destabilizującym system edukacji.
Nowe przepisy mają zostać wprowadzone „wkrótce”, a ich ostateczny kształt będzie zależał od wyników konsultacji społecznych i doprecyzowania przez odpowiednie instytucje.