W ostatnim czasie do Sejmu RP trafiła petycja, której autorzy apelują o wprowadzenie zakazu sprzedaży produktów dla dzieci imitujących wyroby tytoniowe. Petycja wywołała ożywioną dyskusję.
Autorzy petycji zwracają uwagę na gumy do żucia w kształcie papierosów, które nie tylko przypominają prawdziwe papierosy, ale również pozwalają na „puszczanie dymka” dzięki specjalnemu proszkowi. Eksperymenty wykazały, że aż 80 proc. dzieci bawiących się takimi gumami symuluje palenie, co może kształtować szkodliwe nawyki.
Papierosy szkodzą zdrowiu
Produkty imitujące wyroby tytoniowe dla dzieci mogą doprowadzić do modelowania niebezpiecznych zachowań. Osoby, które w młodym wieku oswajają się z widokiem papierosów, są bardziej podatne na naśladowanie dorosłych i w przyszłości mogą szybciej sięgnąć po używki.
Proces bywa określany mianem „odczulania” – dzieci przyzwyczajają się, że imitacja papierosów to nieszkodliwa zabawa i kto wie: być może pójdą w związku z tym o krok dalej i zaczną używać prawdziwych papierosów, ponieważ nie będą one kojarzyły im się z czymś szkodliwym.
Teoria to jedno, a praktyka drugie
Grzegorz Ziemniak, prezes Instytutu Zdrowia i Demokracji, podkreśla, że wprowadzenie zakazu sprzedaży gum do żucia w formie papierosów jest skomplikowane z punktu widzenia prawnego. Dopóki takie produkty nie zawierają tytoniu ani nikotyny, regulacje będzie trudno przeforsować.
Przykłady innych krajów, takich jak Belgia, pokazują jednak, że skuteczna eliminacja produktów szkodliwych dla dzieci, np. jednorazowych e-papierosów, jest możliwa. W Polsce projekt zakazujący sprzedaży takich produktów osobom poniżej 18 roku życia czeka na przyjęcie przez rząd.
Polska bez papierosów
Badania CBOS z projektu „Polska bez papierosów” pokazują, że inicjacja nikotynowa w Polsce rozpoczyna się w coraz młodszym wieku. Co czwarty uczeń szkoły podstawowej próbował produktów z nikotyną, a w 73 proc. przypadków były to e-papierosy o owocowych lub deserowych smakach. Szczególnie niepokojący jest odsetek dzieci w wieku 8 lat, które miały kontakt z produktami nikotynowymi – wynosi on 5,6 proc.
Choć wprowadzenie kolejnych przepisów może napotkać trudności, wzrastająca skala problemu wymaga zdecydowanych działań.