W ubiegłym tygodniu zostało podpisane porozumienie pomiędzy miastem, a starostwem ws. finansowania Powiatowego Urzędu Pracy w Radomiu. Prezydent Radosław Witkowski chwalił współpracę z powiatem, jednak nie oznacza to, że władze Radomia wciąż nie rozważają uruchomienia miejskiego pośredniaka. Powołanie nowego urzędu pracy odradza Mirosław Ślifirczyk, starosta powiatu radomskiego.
O tym, że powołanie miejskiego urzędu pracy byłoby korzystniejsze dla osób bezrobotnych z Radomia mówi się od lat. Konkretne decyzje ws. nowego pośredniaka nie zapadły, choć jak podkreślił prezydent Radosław Witkowski, z tego pomysłu ostatecznie nie zrezygnowano. Dowodem na to ma być m.in. to, że Elwira Skoczek, dyrektor wydziału zdrowia i polityki społecznej w urzędzie miejskim, jest nadal pełnomocnikiem ds. utworzenia miejskiego urzędu pracy.
– Nie rezygnujemy absolutnie z tego projektu, bo pani dyrektor jest wciąż pełnomocnikiem. Analizujemy go na bieżąco, bo mamy takie możliwości i jeśli pojawi się lepszy model wykorzystywania tych pieniędzy czy narzędzi, które mogą wpływać na rynek pracy to na pewno się na to zdecydujemy. Dziś uważamy, że współpraca z Powiatowym Urzędem Pracy i kompromis, który zawieramy jest dobry dla radomskich przedsiębiorców i radomskich bezrobotnych – powiedział Radosław Witkowski, prezydent Radomia.
Pomysł utworzenia miejskiego pośredniaka krytykuje natomiast starosta powiatu radomskiego.
– Po pierwsze, w ramach aglomeracji radomskiej wydaje mi się, że jedna instytucja, która zajmuje się taką polityka powinna być jak najlepszym rozwiązaniem. I to jest najlepsze rozwiązanie. Po drugie koszty funkcjonowania dwóch autonomicznych, niezależnych urzędów pracy byłyby na pewno dużo większe niż jednego urzędu pracy – stwierdził Mirosław Ślifirczyk, starosta powiatu radomskiego.
Przypomnijmy, że w 2016 roku miasto przeznaczy na utrzymanie pośredniaka 7 mln 66 tys. zł, a powiat 4 mln 951 tys. zł.